Forum Kibiców Resovii Rzeszów
Siatkówka ogólnie => Rozgrywki międzynarodowe => Wątek zaczęty przez: Paweł w Października 21, 2015, 20:17:18 pm
-
Witam Wszystkich
Tuż po końcowym gwizdku kończącym przegrany mecz Polski z Włochami w Pucharze Świata otrzymałem pierwsze sygnały od osób chętnych na kolejną podróż do dobrze nam znanego Berlina - Tym razem w celu wsparcia naszej Drużyny Narodowej.
Bilety są jeszcze dostępne, ich cena na sobotnio-niedzielną fazę finałową turnieju kształtuje się następująco :
- kategoria 1 w cenie 70 euro ,
- kategoria 2 w cenie 55 euro i 45 euro ulgowy,
- kategoria 3 w cenie 45 euro i 30 euro ulgowy.
Myślę, że warto rozważyć zakup biletów kategorii 3, ponieważ w widoczność z każdego miejsca tej hali jest bardzo dobra. Jeśli macie inne zdanie to możemy to przedyskutować i podjąć decyzję wspólnie.
Szacunkowe koszty przejazdu, ubezpieczenia, jednego noclegu w hotelu i biletu (za 45euro ) na 4 mecze powinny zamknąć się w kwocie ok. 450 złotych.
W pierwszej kolejności trzeba zarezerwować bilety więc w terminie do 2-3 tygodni prosiłbym aby wszyscy chętni wpłacili kasę, reszta będzie płatna w grudniu także można sobie zaplanować wydatki.
Minimalna liczba chętnych aby wyjazd doszedł do skutku to ok. 40 osób czyli 1 autokar.
Zainteresowanych proszę o przesyłanie zgłoszeń na adres b1b2@op.pl. Zgłoszenie powinno zawierać imię, nazwisko, adres, pesel i nr telefonu, jeśli uzbiera się wystarczająca liczba chętnych będę podawał nr rachunku do przelewu.
Przekażcie to ogłoszenie w miarę możliwości wśród swoich znajomych i potencjalnych wyjazdowiczów ponieważ wbrew pozorom z pozycji organizatora do tego wydarzenia nie pozostało aż tak wiele czasu.
-
Bilety w dalszym ciągu są dostępne - jednak na obecną chwilę nie mamy jeszcze nawet połowy chętnych.
Jeśli ktoś jeszcze nie widział ogłoszenia to je "odkurzam"
Warto skorzystać z okazji na przeżycie kolejnej "siatkarskiej przygody" i zobaczyć na żywo 4 mecze mam nadzieję na najwyższym światowym poziomie z udziałem naszej kadry.
Chyba, że ktoś obawia się o swoje bezpieczeństwo w związku z ostatnimi tragicznymi wydarzeniami w Paryżu.
Jako ciekawostkę napiszę jaki komunikat usłyszałem w metrze Warszawskim w sobotę podczas powrotu do Rzeszowa po meczu Polska-Islandia - brzmiał mniej więcej tak. "Jeśli zaobserwowali Państwo jakieś nietypowe zachowania wśród innych podróżnych lub w okolicy metra przypominamy, że w każdym wagonie znajduje się żółty telefon za pomocą którego można zgłosić wszelkie niepokojące zdarzenia bądź pod numer 112". Po czym na jednej z kolejnych stacji pojawiła się policja z psami zaczęła kontrolę składu. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie to, że osoby które przemieszczają się metrem niemal codziennie nie spotkały się z tym komunikatem.
Świat jest mały i wszędzie istnieje jakieś ryzyko mniejsze lub większe tego typu niebezpieczeństw.
Także kto chętny proszę się zapisywać... :) ;)
-
...Chyba, że ktoś obawia się o swoje bezpieczeństwo w związku z ostatnimi tragicznymi wydarzeniami w Paryżu.
Jako ciekawostkę napiszę jaki komunikat usłyszałem w metrze Warszawskim w sobotę podczas powrotu do Rzeszowa po meczu Polska-Islandia - brzmiał mniej więcej tak. "Jeśli zaobserwowali Państwo jakieś nietypowe zachowania wśród innych podróżnych lub w okolicy metra przypominamy, że w każdym wagonie znajduje się żółty telefon za pomocą którego można zgłosić wszelkie niepokojące zdarzenia bądź pod numer 112". Po czym na jednej z kolejnych stacji pojawiła się policja z psami zaczęła kontrolę składu. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie to, że osoby które przemieszczają się metrem niemal codziennie nie spotkały się z tym komunikatem.
Świat jest mały i wszędzie istnieje jakieś ryzyko mniejsze lub większe tego typu niebezpieczeństw.
Także kto chętny proszę się zapisywać... :) ;)
Toś zareklamował ;)
-
Toś zareklamował ;)
;D ;D ;D ;D też tak sobie pomyślałem ale do odważnych świat należy... ;) ;) ;)
-
http://sportowefakty.wp.pl/siatkowka/567312/znamy-kadre-antigi-na-berlin -chyba cieniutko będzie :-\
http://sportowefakty.wp.pl/siatkowka/566846/turnieje-kwalifikacyjne-w-siatkowce-do-igrzysk-olimpijskich-tylko-w-telewizji-po i dobrze :D .Tylko ciekawe kto będzie komentował ?
-
Trochę szkoda, że nam Śliwkę zabiorą :( Zostanie nam tylko Alek i Rześki. W sumie to też może być fajna para ale przydałby chociaż jeszcze jeden.
-
Nie sądzę, że Śliwka jednak pojedzie do Berlina. Na początku zgrupowania będzie na pewno, ale później odpada dwóch przyjmujących. Nie jestem do końca przekonany, że się załapie już teraz.
-
Fabian wykonał ostatnią akcję meczu i podkreślił tym samym swój dobry występ ;)
-
Marcin Możdżonek zaliczył "wejście smoka" ;D ,a jego obrona w 4 secie była kluczowa.Zagrał zespół i to było przyczynkiem do wygranej.
Jeszcze chciałam skomplementować komentatorów :P.Jakoś sympatyczniej mi się ich słuchało niż wypalonych i monotonnych polsatowców.
-
Też podobał mi się komentarz. Oszczędny, ale jakoś pasował do tego meczu. Nie psuł obrazu, a to już dużo. :)
Wygraliśmy mecz z całkiem niezłym przeciwnikiem. Zadyszka w I secie chyba nas otrzeźwiła, bo zagraliśmy jakoś tak trzeźwo. Starannie, bez szaleństw, odpowiedzialnie. Podobało mi się.
-
My po drugim meczu a tu cisza ?!Trochę się towarzystwo zacięło w drugim secie ,ale wyciągnęli go na przewagi.Zagrywka dzisiaj słabsza i jakoś mało skoncentrowani ,ale to już taka nasza przypadłość ,że ze słabszymi gramy na znacznie mniejszych obrotach.Trzeba jutro wygrać z Niemcami aby nie trafić na "dzień dobry" na Francję.A tak na marginesie -przeglądając Twittera natknęłam się na "zakładamzegarek" i oj bardzo boli pana D ,że to nie on komentuje.
Dla mnie MVP meczu -Wojtaszek ;D
-
przeglądając Twittera natknęłam się na "zakładamzegarek" i oj bardzo boli pana D ,że to nie on komentuje.
Ale to nie jest konto Wojtka Drzyzgi, tylko takie humorystyczne. Coś jak "Franciszek Smóda" 8) Co jak co, ale komentatorzy z TVP mogliby się uczyć do pana Drzyzgi jak się komentuje :)
-
Co jak co, ale komentatorzy z TVP mogliby się uczyć do pana Drzyzgi jak się komentuje :)
I jak się smędzi .Mam po uszy jego mądrości. 8)
-
...eee tam Fanres, uprzedzenia masz. Akuratnie komentarz Drzyzgi jest z reguły najbardziej merytoryczny i trafny. Miewa swoje słabsze dni, ale...kto ich nie ma? Może mamy już na tyle świadomości siatkarskiej, że warto oglądnąć mecz bez podpowiadania przez kogoś, co widzimy? :)
Ostatnich parę meczów oglądałem na laola bez komentarza, za to z kapitalnym "nasłuchem" na halę. Polecam. W Antwerpii nawet komentarz Represa był momentami słyszalny :) Wprawdzie najczęściej używał słowa "Resovia", ale w ogóle mi to nie przeszkadzało... :)
-
Leonie nie jestem uprzedzona ,ale zmęczona tymi komentarzami.Chcę oglądać siatkówkę ,a nie zastanawiać się na tym czy ręce zawodnika były dobrze ułożone w bloku ,czy piłka wystarczająco wysoko wystawiona itp.Taka zmiana widocznie jest mi potrzebna.
W przegranym (niestety i to w kiepskim stylu) meczu z Niemcami Panas zaczął więcej komentować,ale i tak było to nieporównywalne niż w wypadku Papy.Dla mnie ok. A sam mecz ? Kiepski i tym sposobem nadzialiśmy się na Francję, która wyjazd do Rio ma w kieszeni , a nam o ile wygramy kolejny z Niemcami o trzecie miejsce ( dla mnie faworytem mimo wszystko jest Rosja)- pozostaje Japonia.
-
...skąd tyle pesymizmu Fanres?
Jutrzejszy mecz zaczyna się od stanu 0:0. Nie widzę powodów, dla których mielibyśmy przegrać z Francją na etapie...kalkulacji. Nie z takimi tuzami siatkówki mieliśmy do czynienia.
A że będzie ciężko?...nikt nie obiecywał, że samo się wygra. Każdemu zależy równie mocno...
-
Wczorajszy mecz ani nie napawał optymizmem, ani nie dał impulsu do wielkiego pesymizmu.
Powodem do pesymizmu może być to, że przegraliśmy mecz. Powodem do optymizmu jest to, że trafiamy na Francuzów. Dlaczego? Jeśli mamy wygrać tę imprezę, to wolę grać z Francją dziś. A jeśli nie mamy jej wygrać, to kolejność porażek jest mi obojętna. Nie ma czegoś takiego jak "zły/dobry" układ gier. Jest tylko dobra i zła gra.
Warto sobie zdać sprawę z faktu, że (znając układ sił w siatkówce) reprezentacja, od której lepsi okazują się Włosi, Francuzi, Niemcy i Rosjanie (o Słoweńcach nie wspominając) nie będzie zasługiwać na jakiś specjalny żal. Raczej na zastanowienie "Co zrobiliśmy nie tak, jak trzeba?". Mam nadzieję, że nie będziemy musieli się nad tym zastanawiać.
Zagraliśmy bardzo słabo w bloku i bardzo słabo zagrywką. Potrafimy to lepiej i obyśmy potrafili lepiej zagrać dziś.
Trochę smuci porażka (trudno żeby cieszyła), ale i ewentualne zwycięstwo nie napawałoby mnie nadmiernym optymizmem.
Francja? Trzeba wyjść na mecz i ten mecz wygrać. Jakoś nie obawiam się Francuzów bardziej niż Rosjan czy Niemców. Myślę, że każda z czterech drużyn (nawet Rosjanie, którzy dość wyraźnie przegrali z Francuzami) ma jednakowe szanse.
Pewne jest to, że wygra ten, kto na to zasłuży, kto da z siebie więcej. Do dziś nie widziałem jakiegoś specjalnego zaangażowania w drużynie rosyjskiej i polskiej. To tylko wrażenie. Być może się mylę.
Zaangażowanie jest w głowie, a tę jest najłatwiej uporządkować. Wystarczy chcieć. Bardzo chcieć.
Jak słyszę o "zmęczeniu", "oszczędzaniu sił", to mi się wątroba przewraca. Prawda jest taka, że I skład Niemców grał gorzej, a II skład Niemców grał lepiej. To po co niemiecki trener miał trzymać na parkiecie I skład? Czy powodem gorszej gry Grozera i Kampy było zmęczenie? Nie mam pojęcia i nie chce mi się tego dociekać, bo nie ma to dla mnie żadnego znaczenia. Ma znaczenie to, ze ich zastępcy grali dobrze.
A u nas... My potrzebujemy, żeby Bieniek wykonał jednak parę bloków, Żaliński zaserwował w parkiet (a nie w siatkę czy metr za linię), Drzyzga biegł do wysoko wybronionej piłki, a Buszek, gdy nie widzi biegnącego Drzyzgi, wystawił tę piłkę na prawe skrzydło oraz żeby walną w drugi metr nad Steuerwaldem, a nie ostrzeliwał ścian hali. Bo o zwycięstwie zadecydują takie właśnie szczegóły. Mamy jakąś dziwną mentalność: wchodzi na parkiet zawodowy siatkarz Wojtek Żaliński, a my cieszymy się, że się nie skompromitował, zamiast smucić się, że nie był w stanie utrzymać zagrywki na poziomie pięciu serwisów ponad 110 km/h w parkiet.
To, co wczoraj zrobiliśmy źle, dziś musimy zrobić dobrze i pokonać Francuzów. Na tym polega sport.
Jak mi ktoś będzie opowiadał bajki, że "Resovia nie ma prawa wygrać z Zenitem i wygrać całej LM", to będzie to dla mnie pożałowania godna opinia. Jak mi ktoś będzie opowiadał, że "źle, że trafiliśmy na Francję", to potraktuję taką opinię analogicznie.
Bo my nie mamy się zastanawiać nad tym, czy wygramy z Francją. Mamy wiedzieć, jak wygrać z Francją.
-
.
Bo my nie mamy się zastanawiać nad tym, czy wygramy z Francją. Mamy wiedzieć, jak wygrać z Francją.
Represie wiedzieć a to zrobić to dla mnie duża różnica.To co mają zrobić to nawet i my wiemy.
...skąd tyle pesymizmu Fanres?
To realizm :P
-
Ot i cały misterny plan poszedł się.... . Nie wygramy. To już pewne. Gramy o przedłużenie marzeń z Niemcami.
-
W dwóch setach byliśmy blisko wygranej,ale jak się tłucze po autach w setowych piłkach to ciężko o wygraną.Jutro bój o być albo nie być w Japonii.
Tym razem wierzę,że pokonamy Niemców .Tak się zastanawiam czy Żaliński nie powinien zacząć w pierwszej szóstce :P .Przynajmniej zagrywka mu wychodzi .Tylko nie wiem czy za Kubiaka czy Mikę.Mateusz jest bardzo zmęczony.Gra non stop i ta jego zagrywka jakoś siadła.Ale jak znam życie to Antiga nie odważy się na taki manewr.
-
Realnie, nie liczyłem na sukces z Francją, ale marzenia były.
Walka punkt za punkt w pierwszym i drugim secie napawała lekkim optymizmem. Jednak ten punkcik lub dwa rywale byli lepsi. No i końcówki, decydujące piłki wyrzucone na aut przez Kurka, potem w drugim przez Mikę.
Widać brak Piotrka Nowakowskiego, Kurek to jednak brak stabilności w zagrywce, a Bieniek też zatracił swą skuteczność w zagrywce. Młodzi gniewni zostali rozpracowani i już nie zaskakują.
Pozytywnie Żaliński, dać mu więcej szans.
Dzisiaj arcyważny mecz z Niemcami, liczę na udany rewanż.
Rio nam ucieka, chociaż wszystko jeszcze w naszych rękach. Powodzenia chłopaki. Liczę na Was.
-
Nie lepiej przegrać i mieć wolne?
Coś nam ostatnio brakuje. Setów na Pucharze Świata, punktów w decydujących momentach z Francją. Cienkie Bolki jesteśmy. Wydaje mi się, iż brakuje nam Leona. I tylko całkowita klęska jakim będzie brak awansu zamknie usta jego przeciwnikom. Bo Leon jest nam potrzebny.
Stać nas na wygranie meczów. Patrząc na skład, to większość graczy niemieckich znamy z ligi. Prawie każdy w Polsce grał lub gra.
-
Od początku wczorajszego meczu bardzo brakowało nam dwóch elementów...przyjęcia i bloku/wybloku.
O ile na przyjęciu trudno było się zdecydować, jaka zmiana byłaby najbardziej pożądana, o tyle na środku aż się prosiło o wpuszczenie Możdżonka. Wszedł w końcówce III seta i nagle...bloki się pojawiły.
Wczoraj Antiga zachowywał się, jak nasz Andrzej. Niby idziemy punkt za punkt, gramy na przewagi, czyli brakuje odrobiny szczęścia, żeby się powiodło. Dlatego lepiej nie ruszać...samo się przełamie. Nie mogło się przełamać, bo biorąc pod uwagę obraz gry, wyniki w I i II secie były dla nas naprawdę bardzo korzystne.
Niestety, ale szczęściu czasami trzeba pomóc...a wczoraj ewidentnie zabrakło zmiany na środku. Rzucało się to tym bardziej w oczy, że Marcin dzień wcześniej w meczu z Niemcami dał taką samą dobrą zmianę. Szkoda...zawsze żałuję niewykorzystanych szans.
Przed dzisiejszym meczem poprosiłbym naszego trenera tylko o jeden ruch...zmianę...Kłos/Możdżonek.
-
Jestem w tej "komfortowej" sytuacji, że nie oglądałem meczu. Zna jedynie "suchy" wynik. I jaka refleksja mi się nasuwa? Przegrywamy dwa sety na przewagi i zamiast w trzecim secie grać lepiej niż dotychczas (może nawet i przegrać, ale po najwspanialszej walce), my gramy gorzej. Mecz można przegrać. Taki jest sport. I o porażkę nie mam pretensji. Mam natomiast pretensje o zwieszenie głowy.
Resovia też w tym sezonie sporo przegrywała. Przegrywała z drużynami "niżej notowanymi". W chwilach gorących emocji była oceniana źle. Ale tak naprawdę, nie zwieszaliśmy głów. Nie przegrywaliśmy "na czysto". Na ile mięśnie pozwały, spinaliśmy pośladki. Nie tak dawna historia naszej gry pokazywała, że będąc "nad przepaścią", nie tylko z przytupem odskakiwaliśmy od tej przepaści, ale i spychaliśmy w nią naszego przeciwnika. Dlaczego i jakim sposobem przekształcaliśmy się z chłopca do bicia w zwycięzcę? Nagła zwyżka formy? Bzdet. Po prostu chcieliśmy i nie traciliśmy czasu na użalanie się nad sobą.
Mam już dość biadolenia nad "zmęczeniem". Dość użalania się nad "niesprawiedliwością losu". Jeśli ktoś jest zmęczony, niech to powie trenerowi i da szansę innym. Tym "niezmęczonym".
Nie udało się. I trudno. Ma się udać dziś.
-----------------------------
A co do Leona... Pytanie, "czy powinien?", straciło dla mnie sens, gdy otrzymał polskie obywatelstwo. Chce i ma prawo. A PZPS ma obowiązek mu to umożliwić w możliwie krótkim czasie.
Już jeden błąd popełniliśmy. Straciliśmy Achrema dla reprezentacji Polski. I nie chodzi o to, że Alek miałby "zbawić" reprezentację. Chodzi o to, że Alek chciał. Taki zawodnik nie narzeka na "zmęczenie". Leon też nie należy do tych "męczących się". I chce.
-----------------------------
Nie widziałem meczu z Francją, ale, podobnie jak Leon (ten nasz forumowy :) ), jestem bardzo zdystansowany do gry Bieńka w I składzie. Dziura w bloku była w poprzednich meczach bardzo widoczna.
-
Bieniek królem bloku nie jest, ale wczoraj robił nam za...atakującego. Bardzo dobrze układała się współpraca Mateusza z Grześkiem Łomaczem. Dlatego "najbladziej" w tym bilansie wypadł Karol (wg mnie). Tych kilku bloków/wybloków zabrakło. Zmiana Kłosa na Możdżonka nie niosła za sobą żadnego ryzyka, a mogła przynieść wartość dodaną. Na pozycji przyjęcia, które było fatalne, wpuszczenie Żalińskiego, czy Buszka byłoby dalece bardziej ryzykowne.
-
...
Przed dzisiejszym meczem poprosiłbym naszego trenera tylko o jeden ruch...zmianę...Kłos/Możdżonek.
no i się doprosiłeś ...
-
Radość chłopaków po wygranym meczu była taka jakby zdobyli mistrzostwo olimpijskie ;) I ja się cieszę bo przykro by się patrzyło na nich.Pokazali w tym meczu ,że warto bronić i warto grać do końca ;D Faktycznie widać brak Pita na środku.Bieniek ma problem z czytaniem gry i z blokiem ,ale to kwestia doświadczenia.Kłos też cienko ,a mistrzem blokowania został "stary" i dobry Możdżonek.Często zastanawiałam się co takiego widzi w nim Antiga ? W tym turnieju nie raz uratował nam sytuację.Bartuś zacinka na zagrywce,ale to polski problem nie tylko na tym turnieju.Dzisiaj Rosjanie pokazali jak się serwuje i gra.Tylu obron w rosyjskiej drużynie dawno nie widziałam.Z satysfakcją trzeba też przyznać,że i nasi chłopcy dołożyli swoją cegiełkę do wygrania meczu przez Rosjan ;).Wczoraj Francuzi musieli się natrudzić grając dwa sety z nami-może to miało wpływ na przebieg dzisiejszego meczu?
-
N-ty raz ogladam pilke na 14:13 o wyjazd do Tokja ;) ... Cudowne
-
no i się doprosiłeś ...
...pukajcie, a otworzą wam. Proście, a otrzymacie... ;D ;D ;D
Generalnie zagraliśmy słabo, ale jakie to ma teraz znaczenie... ;D ;D ;D
Wczoraj rok 2016 dla naszej Reprezentacji mógł się zakończyć, ale trwa nadal... :)
-
A tu taki news:
http://www.sport.pl/siatkowka/1,65103,19743347,siatkowka-rosja-zostanie-zdyskwalifikowana-jej-siatkarz-przylapany.html#BoxSportImg (http://www.sport.pl/siatkowka/1,65103,19743347,siatkowka-rosja-zostanie-zdyskwalifikowana-jej-siatkarz-przylapany.html#BoxSportImg)
-
A tu taki news:
http://www.sport.pl/siatkowka/1,65103,19743347,siatkowka-rosja-zostanie-zdyskwalifikowana-jej-siatkarz-przylapany.html#BoxSportImg (http://www.sport.pl/siatkowka/1,65103,19743347,siatkowka-rosja-zostanie-zdyskwalifikowana-jej-siatkarz-przylapany.html#BoxSportImg)
Rosja to nie Australia.
-
Smutna historia. Nie wiem, na ile jest w tym przypadku, na ile celowego działania. Muszę się skłonić do celowego działania, bo w rosyjskim sporcie zbyt dużo jest takich zjawisk.
Zastanawiam się, czy w grach zespołowych karanie całego zespołu za doping jednego zawodnika tak srogo jak dyskwalifikacją, jest sprawiedliwe? Dobrze, że mogę taki temat zaproponować przy okazji reprezentacji Rosji, bo dyskusja może być w miarę obiektywna. Trochę wątpliwe wydaje mi się dyskwalifikowanie całego zespołu za zły postępek jednego. Z drugiej zaś strony, oszustwa dopingowe nie są zbyt łatwe do wykrycia, więc i surowe sankcje za nie nabierają sensu - powinny odstraszać. Z tego, co mi wiadomo, Rosja źle współpracowała z organizacjami międzynarodowymi, walczącymi z dopingiem, chroniła dopingowiczów.
Co o tym sądzicie? Gdyby nam się przytrafił jakiś cymbał (bo tylko taką sytuację teoretycznie dopuszczam) i zniweczył trud całego sezonu...
-
Takich przypadków jak Markin może być więcej w ich reprezentacji. Ten środek był i jak widać nadal jest popularny wśród rosyjskich sportowców, a cały myk polega na tym, że rok temu został zakazany. Nie wiem czy oni o tym nie wiedzieli (mało prawdopodobne, ale jednak) czy po prostu liczyli, że jakoś im się uda, a tu takie zaskoczenie. W sumie to nawet dość dziwne, że od roku nie można go stosować, a dopiero w ostatnich dniach zaczęli go masowo wykrywać u Rosjan.
Edit. Jednak od tego roku został dopisany na listę zabronionych środków więc to tłumaczy dlaczego teraz zaczynają wpadać.
-
Trudne pytanie. Nie wiem.
To zależy od wkłądu "koksiarza" w wynik drużyny. Jeżeli był to zawodnik szóstkowy to dyskwalifikacja wydaje się zasadna. Natomiast, jeżeli nawet nie "powąchał" parkietu, lub wchodził na zmiany zadaniowe bez jakiś sukcesów to dyskwalifikacja jest karą niewspółmierną.
W tym problem, iż pomiędzy jedną a drugą sytuacją jest cała masa innych przypadków.
-
To zależy od wkłądu "koksiarza" w wynik drużyny. Jeżeli był to zawodnik szóstkowy to dyskwalifikacja wydaje się zasadna. Natomiast, jeżeli nawet nie "powąchał" parkietu, lub wchodził na zmiany zadaniowe bez jakiś sukcesów to dyskwalifikacja jest karą niewspółmierną.
W półfinale wszedł na 3 piłki, ale już w finale od drugiego seta był główną postacią na parkiecie. Prawdopodobnie większość siatkarzy Dynama Moskwa jedzie na tej substancji.
-
Aleksander Markin - przyjmujący reprezentacji Rosji, Dynamo Moskwa i meldonium ;)
Gdzieś mam chyba lukę w rozumowaniu, albo te pojawiające się artykuły o możliwym bezpośrednim awansie Francji do Rio dzięki karze dla reprezentacji Rosji są delikatnie mówiąc niemądre. Dlaczego awans zyskać miałaby Francja, a nie np. Niemcy, którzy przegrali z Rosją w półfinale, a Markin pojawił się na boisku w obu meczach, co więcej nie pojawił się na boisku tylko w meczu fazy grupowej z Bułgarią. Ktoś może stwierdzić, że Markin największy udział miał właśnie w meczu finałowym, tylko jak wobec tego regulaminowo rozstrzygać kwestię czy w danym meczu zawodnik przebrał miarkę "przydatności" czy nie przebrał, czy np. 2 asy serwisowe to już przebrana miarka czy nie :) Moim zdaniem prędzej zalegalizują meldonium niż zdyskwalifikują Rosję dając awans Francji ;)
W rosyjskich mediach można dziś przeczytać m.in. wypowiedź sekretarza generalnego rosyjskiego związku z której wynika, że FIVB aktualnie nie wysłała żadnego sygnału, który wskazywałby na ryzyko dyskwalifikacji reprezentacji Rosji. Sprawa samego Markina ma być rozwiązana na posiedzeniu 19 kwietnia, przeczytać można o możliwej karze 6 miesięcy dyskwalifikacji dla zawodnika. Z kolei z jednego ze zdań wspomnianego sekretarza Jaremienko (http://tass.ru/sport/2723080) wynika, że meldonium w grudniu raczył się zespół Dynamo Moskwa, nie tylko Markin, a zatem również "berlińczycy" Grankin, Bierieżko, Szczerbinin i Obmoczajew, a że testy przechodził tylko Markin to...
-
Miarkę przydatności można zdefiniować tak samo łatwo jak w przypadku np. wpuszczenia czwartego obcokrajowca na parkiet na jedną akcję :) Albo Bereszyńskiego z Celtikiem, choć to inna dyscyplina. Czyli zerojedynkowo.
Jednak faktycznie można się zastanowić nad tym, czy akurat Francję należy "nagrodzić" awansem (chyba że próbkę pobrano od niego właśnie po finale). Ciężki temat do sprawiedliwego rozstrzygnięcia i raczej rozejdzie się po kościach...
-
To zależy od wkłądu "koksiarza" w wynik drużyny. Jeżeli był to zawodnik szóstkowy to dyskwalifikacja wydaje się zasadna. Natomiast, jeżeli nawet nie "powąchał" parkietu, lub wchodził na zmiany zadaniowe bez jakiś sukcesów to dyskwalifikacja jest karą niewspółmierną.
Zupełnie się z Twoim zdaniem nie zgadzam.
Są dwa wyjścia:
1. Karamy tylko zawodnika, bo "nie może być odpowiedzialności zbiorowej". I jakbym miał osobiście "obstawiać" to tak to się skończy.
2. Karamy drużynę, w wyniki której choćby jak to określiłeś "koksiarz miał niewielki wkład". Bo w przeciwnym razie natychmiast rodziłoby się pytanie - co to znaczy wielki/niewielki wkład w wynik drużyny? My, kibice możemy se tak mówić, że ten czy ów "miał niewielki wkład w wynik drużyny" albo, że "przestał cały mecz", ale w tym przypadku musi być "albo, albo", tzn grał czy nie grał. Wszystko inne jest gdybaniem. A na końcu zawsze się pojawi pytanie - jak określamy "wkład w wynik drużyny" to po ilu minutach na boisku/ilu zdobytych punktach/ilu kontaktach z piłka itd. itd. można już mówić o "znacznym wkładzie" w wynik. Tak na marginesie. Zibi Bartman 3 lata temu w pamiętnym meczu ze Skrą nie był zawodnikiem szóstkowym. Mało tego, prawie cały mecz przestał w kwadracie. Wszedł ledwie na kilka piłek i... zdobył nagrodę MVP. A czy zawodnik, który wszedł w meczu tylko na piłkę meczową, na serwis, po którym "odrzucił" przeciwnika od siatki, umożliwiając ustawienie kolegom z drużyny skutecznego bloku, miał duży wkład w wygranie meczu?
Myślę, że całe to zamieszanie zakończy się zawieszeniem Markina, ale ja uważam, że powinny być zweryfikowane jako walkower wszystkie mecze po których zostały pobrane próbki ( z tego co się orientuję, to zostały one pobrane po meczu półfinałowym z Niemcami i finałowym z Francją). A czy to jest fair play wobec pozostałych kolegów Markina z drużyny? A czy było fair play wykluczanie Legii z LM po tym jak zawodnik wszedł na boisko na dwie minuty przed zakończeniem meczu, przy rozstrzygniętym wyniku i chyba nawet piłki nie dotknął? Dura lex sed lex.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Filip, z awansem Francji się zgadzam. Ale tylko w jednym przypadku. Jeżeli próbki były pobrane i po półfinale z Niemcami i po finale z Francją (a tak chyba było) to weryfikujemy wyniki tych meczów jako walkowery, turniej wygrywa Francja, a do Tokio jadą Polacy i Niemcy. Nie sposób odmówić logiki temu o czym piszesz, że Bułgarzy mogliby teraz powiedzieć, że jak Markin był na dopingu - walkower dla nas, my gramy w finale i mamy szansę na bezpośredni awans. Ale praktyka w sporcie jest taka, że jak jakiegoś zawodnika/drużynę dyskwalifikuje się to po prostu resztę "przesuwa" się w tabeli o jedno miejsce do góry. Nawiasem mówiąc, ostatnie Australian Open też trzeba by powtórzyć bo np. rywalka Szarapowej z pierwszej rundy mogłaby powiedzieć, że jakby "przeszła" Szarapową to... wygrałaby cały turniej.
-
Kilka zdań Aleksandra Markina z zakończonej przed chwilą rozmowy w rosyjskim radio Sport FM:
Próbkę do badania pobrano po meczu półfinałowym z Niemcami w Berlinie, 10 lutego przyszły wyniki.
Najpierw wydawało mi się, że to pomyłka.
Sprawa była trzymana w ciszy ponieważ tak doradzali prawnicy.
Meldonium wziąłem w klubie ze względu na duży natłok meczów i grę bez zmiennika do końca grudnia.
Meldonium brałem od 3 do 13 grudnia 2015.
Zwykle meldonium znika z organizmu w ciągu 20 dni od daty otrzymania, zniknięcie z organizmu gwarantuje producent meldonium.
Głupotą jest wprowadzanie zakazu na meldonium gdy nie zna się dokładnego czasu usunięcia z organizmu.
Lekarze klubowi od razu pytali czy wziąłem go podczas meczów reprezentacji w styczniu.
Na reprezentacji nie brałem! Zgodnie z planem meldonium miał zniknąć z organizmu przed 1 stycznia.
Po 13 grudnia nie brałem meldonium zgodnie z zaleceniami lekarzy.
Od 20 do 29 grudnia byłem już na zgrupowaniu reprezentacji.
Odpowiadając na pytanie - nie badałem się przed turniejem w Berlinie.
Jeśli uda się udowodnić, że nie byłem świadomy gry na dopingu w Berlinie to dyskwalifikacja może się skrócić z 4 do 2 lat, nie zasługuję na taką karę.
Błędem był brak własnych badań czy meldonium zniknął z organizmu, nie mamy laboratoriów, które go wykrywa.
Najgorsza możliwa kara to 4 lata dyskwalifikacji, mam nadzieję, że dyskwalifikacja nie potrwa dłużej niż rok.
Źródło: Twitter - @tam4man
Z języka rosyjskiego tłumaczenie własne, nie odpowiadam za poprawność.
-
Przeraża mnie ten wywiad. Brakuje mi tylko jednej informacji. Kiedy ogłoszono, iż ten specyfik trafia na listę dopingu po 1 stycznia. Jak przed grudniem to zawodnik strzelił sobie w kolano. To jest tak jakbym tłumaczył się, iż te promile to po imieninach u szwagra a ja od 2 dni nie piję.
Głupi był. Trzeba było się zbadać jak zażywal.
Pewnie specyfik znika z organizmu jak ktoś go stosuje sporadycznie. Jak się nim koksuje cały czas to i dłużej zostaje.
-
...Jak przed grudniem to zawodnik strzelił sobie w kolano...
A ja jestem pewny, że Markin nic nie "chlapnął". Powiedział wszystko co on i jego (i nie tylko jego) prawnicy chcieli żeby powiedział i ani słowa więcej.
-
"Meldonium wziąłem w klubie ze względu na duży natłok meczów i grę bez zmiennika do końca grudnia.
Meldonium brałem od 3 do 13 grudnia 2015".
A wiec nie byłem chory, nie uległem urazowi. Zatem nie potrzebowałem się leczyć. Potrzebowałem wyczynu, na który mój organizm nie pozwalał.
Przecież "liczy się tylko efekt końcowy".
-
Poczytałem o tym leku i już w grudniu były informacje iż ten lek trafi na listę zakazanych. Maria Szarapowa dostawała kilkukrotne ostrzeżenia o tym.
W świetle tego wykluczenie Rosji było by zasadne. Jeden z jej zawodników świadomie się koksował i lekarz kadry o tym wiedział. A to oznacza iż to nie jest jakiś przypadek. Lek ten stosuje się przez 4 tygodnie. Później producent nakazuje przestać. Sportowcy zużywają dłużej. Ktoś nazwał to EPO Europy Wschodniej. Historia Rosyjskiego sportu będzie pisana na nowo.
-
W świetle tego wykluczenie Rosji było by zasadne. Jeden z jej zawodników świadomie się koksował i lekarz kadry o tym wiedział. A to oznacza iż to nie jest jakiś przypadek. Lek ten stosuje się przez 4 tygodnie. Później producent nakazuje przestać. Sportowcy zużywają dłużej. Ktoś nazwał to EPO Europy Wschodniej. Historia Rosyjskiego sportu będzie pisana na nowo.
Nie zamierzam z tą tezą polemizować bo zgadzam się z nią. Nie jestem adwokatem Markina, w ogóle nie jestem adwokatem, ale... tę samą sprawę opiszę... nieco inaczej:
Jeden z zawodników reprezentacji Rosji, w dniach od 03-12-15 do 13-12-15 zażywał pewien dozwolony środek o nazwie Meldonium, mając świadomość, że od 01-01-2016 środek ten będzie zakazany i gwarancję producenta, że po dwudziestu dniach od zażycia środka znika on z organizmu. Zawodnik ów dnia 09-01-2016 nieświadomy, nieroztropnie nie sprawdził przed meczem, czy mimo gwarancji producenta, środek ten znikł z jego organizmu, poddał się kontroli antydopingowej, która wykryła obecność Meldonium w organźmie zawodnika. Lekarz kadry o niczym nie wiedział, gdyż zawodnik nie poinformował go o tym, uznając, że zgodnie z gwarancją producenta środka od dnia, w którym staje się on niedozwolony w jego organiźmie nie będzie.
Proste? Proste.
Prawdziwe? zapewne nie.
Wiarygodne? A jakie to ma znaczenie.
-
Taka smutna refleksja mnie naszła. Iż przegraliśmy Puchar CEV z drużyną która najprawdopodobniej była na tym "koksie". Wtedy jeszcze legalnym.
-
Lek był "legalny", ale jego stosowanie było, jest i będzie nieuczciwe.
Stosujący ani nie byli chorzy, ani nie byli po urazach. To nie była nawet profilaktyka. Po prostu ich organizm nie był zdolny do pewnego wyczynu, więc wspomagali organizm chemią.
I co z tego, że nieuczciwie? Nic.
"Liczy się efekt końcowy".
-
"Liczy się efekt końcowy".
Tak, ten tego przepraszam, ale zapytam. Czy mnie się zdaje czy jednak tetryczejesz ;)
-
A w związku z czym to pytanie?
W związku z tym, ze zauważam, że istotą sportu nie jest zwycięstwo za wszelką cenę? Że istotą sportu nie jest nawet zwycięstwo? Że prawdziwy sens sportu to coś więcej?
Pisząc takie rzeczy nie liczę na powszechny poklask. Liczę się nawet z ironią. Ale doskonale wiem, dlaczego to piszę. Sport bez wyższych wartości jest zwykłym dziwowiskiem. Samo "szybciej, wyżej, dalej" jest mało sensowne.
-------------------------------------
Widzisz, Marcinie, hasło "Liczy się tylko (przede wszystkim) wynik" należy do moich "ulubionych" haseł. Doświadczeni forumowicze być może pamiętają moje polemiki, gdy z tym hasłem wyskoczył Ljubo, po pierwszym roku swoich rządów. Przestrzegałem wtedy, że jest to hasło bardzo krótkowzroczne. I akurat wyniki trudno było uznać za oczekiwane.
Spoglądając z perspektywy lat, nie liczył się wynik (nie potrafiliśmy nawet utrzymać srebra). Liczyło się coś innego.
-
Kolejny siatkarz z Rosji na dopingu. Aleksiej Obmoczajew
http://www.przegladsportowy.pl/aleksiej-obmoczajew-stosowal-meldonium,artykul,655666,1,12353.html
Smuci mnie jeszcze to:
Zwłaszcza, że niektórzy siatkarze otwarcie przyznają, że meldonium dopóki nie było zabronionym środkiem (status ten zyskało 1 stycznia 2016), było powszechnie stosowane w takich drużynach jak Dynamo Moskwa czy Zenit Kazań. ? Ostrzegano mnie, że w każdej chwili może przyjść do mnie ktoś z WADA i pobrać próbkę. Podczas turnieju kwalifikacyjnego w Berlinie zawsze brali do kontroli dwóch zawodników. Tym drugim byłem ja. Tyle, że my mamy w Kazaniu lekarza, który bardzo dobrze monitoruje takie rzeczy i przyjmowanie meldonium zakończyliśmy długo przed 1 stycznia ? wyznaje Aleksiej Werbow, libero Zenitu Kazań.
-
Generalnie media internetowe zwietrzyły kliknięciogenny temat i sobie używają ;) W przypadku Obmoczajewa mój trop wiodący po rosyjskich portalach mówi, że chodzi po prostu o problemy dyscyplinarne, ale niezwiązane z niedozwolonymi środkami - bez zgody klubu opuścił trening zespołu i mecz półfinałowy pucharu CEV z Gazprom-Ugra Surgut, został już wyrzucony z Dynamo Moskwa (co jest ważną różnicą z przypadkiem Markina), a Stanisław Szewczenko, szef rosyjskiej federacji siatkówki dziś lub wczoraj mówił w wywiadzie, że jest w Luksemburgu i CEV nie ma żadnych informacji o zarzutach dla Obmoczajewa.