I kto się spodziewał, że naszpikowana Macerata przegra i to w 1.5h .
JA
Może nie tyle się spodziewałam, co liczyłam na to. Wiadomo, gwiazdy to nie wszystko. Poza tym forma Maceraty jest mocno wakacyjna. Wiadomo, ciężki okres reprezentacyjny, ale wydaje mi się, że poniżej pewnego poziomu TAKIE gwiazdy schodzić nie powinny.
Bardzo dużo błędów własnych w ekipie z Maceraty. Kurek jak to Kurek, nie było meczu w jego karierze w którym byłby pewny w przyjęciu. Po 2 setach zdaje się, że był najlepiej punktującym zawodnikiem tego spotkania, ale to tylko statystyki. Najwazniejszych piłek nie kończył, a często dostawał od Baranowicza tzw perełki na lotnym bloku. Cóż, wystarczyło mocniej przełożyć ręce i Bartosz nie ogarniał.
TRAGICZNY PARODI. Już w finałowym spotkaniu ME był najgorszym zawodnikiem na boisku. Myślałam, że to chwilowe, ale jednak to wyraźny spadek formy tego zawodnika. Jakoś specjalnie żaden z zawodników Maceraty nie rzucił mi się w oczy in plus.
Za to Trento.. Cholerka, jaka w tym zespole jest kapitalna atmosfera!
Nie ma jednego zawodnika który rusza chłopakami, ale wszyscy wzajemnie się nakręcają od Lanzy zaczynając. Taka mieszanka może w lidze namieszać, ale także w Europie. Każcy z tych zawodników chce coś udowodnić bo przecież Sokolov czy Colaci nie mieli szans przebić się do pierwszego składu bo mieli bardzo dużą konkurencję. Teraz z pewnością będą chcieli udowodnić, że błędem było sadzanie ich na ławce.
Lanza stabilny w przyjęciu, w ataku jeszcze średnio, ale najważniejsze, że kończył te piłki które powinny być skończone. Dla mnie MVP tego spotkania to niewątpliwie właśnie Massimo Colaci. Co chłopak bronił to głowa mała. Wiem, wiem, jego najmocniejszą stroną jest obrona, ale miał dziś wyczucie gdzie się ustawić by bronić te bomby.
Do tego dochodzi FENOMENALNY Sokolow. Kurcze, czy ten zawodnik jeszcze kiedyś mnie zaskoczy?!
Jest genialny, ale to wie chyba każdy. Dobra gra środkowych, chociaż zdziwiona byłam kiedy Sole nie wyszedł w pierwszej szóstce. ME nie tak dawno się skończyły, a ja już zapomniałam jak genialną zagrywkę ma Bira. Pocelować Parodiego nie jest tak prostą sprawą, a ten go męczył i dręczył.. Szacun!
Ferreira - pamiętam go z meczów w LŚ gdzie swoją zagrywką strzelał do przeciwnika. W tym elemencie z pewnością zastąpi w Trento Juantorenę. Co do ataku.. Mam pewne wątpliwości, ale dziś z pewnością przyczynił się do zwycięstwa.
Mecz dobry, ale bez rewelacji. Szału nie było, bo widać w Maceracie zmęczenie materiału. Za to Trento.. Chyba od dziś zacznę im jeszcze mocniej kibicować. Gratulacje.
Wrzucam jeszcze staty -
http://www.legavolley.it/TabellinoGara.asp?IdGara=26561