Wszyscy mamy za sobą dość słaby sezon. Wszyscy! I zawodnicy, i władze klubu, i trenerzy, i kibice. Może pora zrozumieć, że nie istniejemy każdy oddzielnie? Może pora zrozumieć, że wszyscy istniejemy dla siebie nawzajem, że coś nas łączy? Bo miewałem wrażenie, że źle z tą "łącznością" bywało.
Nie wskazuję "jedynego winnego" tej sytuacji, bo takiego nie ma. Największym winnym jest dla mnie brak wzajemnej komunikacji. Postarajmy się tego "winnego" wyeliminować.