Wychodzi na to, że rzeczywiście dla Asseco liczy się tylko marketing, a wynik sportowy to sprawa drugorzędna.
Przez tyle lat w Pluslidze tak naprawdę niczego się nie nauczyliśmy. Nasze budowanie składu to od zawsze był przypadek...
Choć to są słowa tylko managera sportowego, ale co by nie było znającego dobrze realia Resovii.