No to zaczęliśmy sezon ad 2016/2017.
I od razu na samym początku obraz wyłania się dość blady, bo:
- pierwsze dwa mecze były nudne, jak flaki z olejem; trza się przyzwyczajać, bo takich meczów będzie w tym sezonie wiele,
- Skra, zamiast rozpoczynać ligę, tak chyba oczekiwaną od wielu miesięcy, gra sobie jakiś turniej rekreacyjno-treningowy w Szczecinie; relacjonowany zresztą prze telewizję, więc chyba ważniejszy od +L, o czym świadczą...prawie puste trybuny,
- Bartek Kurek oświadcza, że ma dość ciągłego grania w siatkówkę i robi sobie przerwę,
- Cuprum odpuszcza trzy kolejki, bo większość zawodników gra eliminacje do ME,
- powiększyliśmy ligę do 16 drużyn obstawiając to przy okazji głupawymi do bólu limitami,
- o zapale większości z nas, z jakim przystępujemy do nowego sezonu...nie wspominam.
Tylko, czy to nie było do przewidzenia?
Szanowni włodarze siatkarskich organizacji zajechali obiecująco (biznesowo) zapowiadającą się dyscyplinę sportu, zanim ta na dobre osiągnęła przyzwoity poziom.
Swoją drogą...jak to jest, że wszyscy krytykują miłościwie panujący nam system rozgrywek, a mimo to taki właśnie system został przyjęty?...
Przypomina to jakiś sabotaż...