No cóż,...
Dzisiejszy mecz zobrazował, że walecznością udało się nam wejść na poziom drużyny... z Zawiercia. Dobre i to.
Tym razem nie udało się powalić przeciwnika flotem. Marne są szanse, że uda nam się powalić flotem kolejnego przeciwnika. I ta sobie będziemy grać. Bo niby kto ma kopnąć z zagrywki, Lemański, który nieustannie ćwiczy flota? Flota to on se już wyćwiczył i niewiele z tego wynika. Ale pewnie się nie znam.
Cud się stał pewnego razu i Kubie Jaroszowi udało się kopnąć z zagrywki w I secie. No i wygraliśmy seta. Tym samym wyczerpaliśmy limit cudów na dziś.
----------------------------
Panie Prezesie.
Ja też bardzo się cieszę, że wkrótce będziemy mieli pół reprezentacji Polski (9-12 miejsce w Europie), czyli siedmiu jej zawodników u siebie (żeby był jasność: chodzi o to drugie pół). Tylko jakoś trudno mi się doszukać zawodnika, który stanie za 9. metrem i kopnie z zagrywki 110-120 km/h (dla przypomnienia: to taki element siatkówki używany w męskiej odmianie tej dycypliny sportu).
Będzie patriotycznie. A że nie zawodowo... Patriotyzm jest ważniejszy od fachowości.