Sezon się skończył. Wiemy kto został Mistrzem Polski. Skra. Oglądając finał widziałem dlaczego tam nie graliśmy. Bo byliśmy dużo słabsi niż Skra czy Zaksa i na ten finał nie zasługiwaliśmy. Nie mieliśmy lidera, który pociągnął by ten wózek we właściwą stronę. Kogoś na miarę Deroo w Zaksie czy Persa w Skrze. I jak patrzyłem na ten mecz to właśnie skrzydłowi grali w nich główne rolę. I jak obok tej dwójki położyłem sobie naszego Tibo o jego postawę to nic tylko załamać ręce. Tibo faluje niesamowicie. Obok meczów świetnych dodał masę tych w których grał kompletny piach. Oczywiście, iż jego zagrywki to ach i och, ale często go nie było. Dodatkowo gra w obronie to też nie Tibo. Repres nawet żartował, iż Jochen w ostatnim meczu więcej wybronił niż Tibo przez cały sezon. Początkowo cieszyłem się, iż Tibo z nami. Po play off zaczynam się niepokoić.
Sezon pokazał też, jak daleko polscy gracze są za swoimi kolegami z zagranicy. To nie Polacy grali pierwsze skrzypce. Bardziej statystowali. Czyli patrząc na poziom zawodników to niestety polscy gracze zrobili krok w tył. A z nich będziemy montować przyszłą kadrę Polski.
Druga pozycja która w Resovii kulała to atak. Zaskakująco wysoko jesteśmy, jak większość sezonu graliśmy bez atakującego. To co grał Jochen z Jaroszem to kryminał. Oczywiście aby oddać sprawiedliwość to Jaroszowi zdarzyło się parę dobrych meczów na ponad 30 rozegranych a Jochen zagrał 1 dobry. Ale nie zmienia faktu, iż w przekroju całego sezonu to była padaka. Marne pocieszenie, iż w Skrze Wlazły grał połowę meczu a Torres to raczej nie wypał. W nowym sezonie do nas przyjdzie najlepszy gracz ligi na tej pozycji. Zobaczymy jak u nas będzie grał.
Trzecia pozycja nie mniej ważna to rozegranie. Obaj nasi grali i w sumie do tej pory nie wiem , który był lepszy. Było bardzo różni. Kędzior ładnie grał środkiem. Zawsze jego pojawienie się ożywiało tą formację. A Lukas dogorywał na tej pozycji. To miał być jego sezon. Nie był. Nie grał tego co pamiętaliśmy i nie udowodnił, iż był lepszy niż Fabian. Niestety, wydaje się iż gra Fabianem przez poprzedni sezon to nie był przypadek.
Śliwka. Tu mam zagwozdkę. Bez wątpienia zagrał swój najlepszy sezon w Resovii. Przez wiele meczów to on ciągnął grę. I bez wątpienia mu zależało na wyniku. Czasem niestety nie wychodziło.
Libero. Dziwna sprawa z tą pozycją. Przez lata parę nazwisk się przewinęło a ciągle mam wrażenie, iż jest pewien niedosyt po Igle. Masłowski gra jak potrafi. Dużo się uczy i widać postępy, natomiast brak mu doświadczenia. Coś co na tej pozycji jest niezbędne. Choć z drugiej strony Pawłowi Ruskowi doświadczenie nie brakowało a grał gorzej niż Masłowski. Sam już nie wiem.
Natomiast bez wątpienia przyjęcie to była nasza pięta achillesowa. Choć jak się głębiej zastanowić to podobnie jak kończenie pierwszych piłek oraz zagrywka. Zagrywka .....tutaj spuszczę zasłonę milczenia, bo po co kopać leżącego.
Środek. Lemański poniżej oczekiwań, Możdżonek na środku słabo w ataku lepiej i mistrz grania na lini 9 metra. Dobry duch Resovii i najprawdopodobniej nowy kapitan Resovii. Bo kto inny?
Po kontuzji Dryja wykorzystał swoją szansę a Bart pokazał, iż jest w nim potencjał. Perła już kwadratu rezerwowych w Resovii nie opuści
jego zagrywki dały nam parę punktów.
Rezerwowi. Elvis był a Depowski początkowo nieźle a później zamrożony w kwadracie.
Trener. Jakoś specjalnie nie wyróżnił się na tle reszty zespołu. Grał to co w książce pisze. Jedną szóstką brak rotowania. Brak ryzyka na większą skalę. Taktyk daleka od finezyjnych. Ot tak aby nie zepsuć. O mało się nie udało. Tylko w ćwierćfinale brakło szczęścia zawodnikom aby przejść Olsztyn. A ZAKSA to mogło by być różnie. Ale z drugiej strony nie popełnił trener jakiś strasznych błędów. Na pojedynczych akcjach czasem się zdarzało. Ale tak bywa. Serniotti prowadził podobnie drużynę, choć za często powtarzał, iż nie wie dlaczego zespół gra słabo. Najgorsze, iż miał racje. Ten zespół nigdy nie był przewidywalny. Świetny mecz przeplatany słabymi. Na przestrzeni tygodnia to dziwne.
Lucio. Jedyny pozytyw tego sezonu. Świetnie obserwuje grę i czuje Challenge. Dobrze iż zostaje z nami.