Darku.
Akurat sezon 2015/16 jest ciekawym przykładem.
1. Pozyskaliśmy Kurka za Ivovicia, ale wpadliśmy na pomysł, żeby Kurek grał w ataku.
2. Kontuzję złapał Schoeps.
3. Nafochał się Penczew.
4. Zdrowotnie rozłożył się Nowakowski.
Pomijając strzał w stopę w postaci Kurka na ataku (jeśli chce się go na atak, to zatrzymuje się Ivovicia), reszta była trudna do przewidzenia. Wynik w poprzednim sezonie był wyśmienity. Nie mam też zastrzeżeń do postawy w Krakowie, więc nie wiem, do czego zmierzasz powołując ten przykład.
Nie czytam wywiadów z zawodnikami, bo to dla mnie pustosłowie, ale jeśli podeszliśmy do KMŚ jak do "sparringów z silnymi rywalami, które mają zaprocentować w lidze", to... (szukam delikatnego określenia) jesteśmy mało rozgarnięci intelektualnie.
Pewniaku.
Podobno jesteśmy poważnym, zawodowym klubem. Taki klub nie ma "priorytetów". Taki klub chce wygrywać wszystko, bo to jest sens jego istnienia.
Jest klub piłkarski Legia Warszawa. Klub z piękną historią, którego sensem istnienia jest zdobywanie mistrzostwa Polski. Się mu może przytrafić jakiś incydent w Europie (raz na 10 lat), to spłaca potem swoje długi, pozbywa się najlepszych zawodników i dalej realizuje swój "priorytet".
Mam wrażenie, że zmierzamy w podobnym kierunku. Szkoda.
--------------------------------------
KMŚ nie powinny służyć do "odbudowywania" zawodnika. KMŚ są imprezą do wygrywania. To nie przedszkole. Cretu popełnił błąd.