Przecież Polska jest światową potęgą w siatkówce, więc Zaksa i Skra (w których reprezentantów Polski nie brakuje) powinny roznieść grającą zagranicznymi zawodnikami Resovię. Czy Wlazły i Jarosz powinni się bać Grozera? Czy Winiarski i Ruciak mają kompleksy w stosunku do Cernica? Czy Kurek i Świderski nie mają większych sukcesów od Akhrema? Millar bije na głowę Możdżonka, Plińskiego i Czarnowskiego? Falasca i Zagumny mają tytuły, których Baranowicz nawet przez papierek nie polizał.
O co chodzi?
Porównałem 3 zespoły. W +L jest ich jeszcze 7. Jeśli jakikolwiek młodzieniec aspiruje do reprezentacji Polski, niech ma szansę stanąć naprzeciw reprezentacyjnej czołówce i gwiazdom światowych parkietów i udowodnić swoją klasę. Zawodowa liga to nie przedszkole. Uczyć się można w niższej lidze. W najwyższej wychodzi się grać i wygrywać. Byłem krytykowany za sprzeciwianie się temu, że "Mika ma się ogrywać", ale jestem przekonany, że mam rację. Mika ma grać. Ogrywać to się można w SMS-ie, a nie w zawodowym klubie europejskiej czołówki.
Młodym-zdolnym funduje się "duszenie się we własnym sosie", czyli Młodą +L - przedsięwzięcie bez szkoleniowej wartości. Lepiej ufundować im dodatkowych 30 miejsc poprzez powiększenie +L o 2 zespoły.
+L to także nie ochronka dla polskich gwiazd. Winiarski, który nawet nie pisnął grając w lidze włoskiej, narzeka na ilość meczów zaplanowanych na sezon 10/11. Czy tych meczów będzie więcej niż w lidze włoskiej?
Polskie kluby płacą godnie. Płacą, więc zaczynają wymagać. Nie da się już łatwo wygrywać w +L Michasiu. To chyba dobrze dla polskiej siatkówki, no nie? Oczywiście, rozumiem, że dla Michasia to dobre nie jest, bo trzeba się zmęczyć. A przecież do niedawna płacili kupę szmalu, a praca była lekka, łatwa i przyjemna...
Ja też się martwię o losy reprezentacji. Tylko ja wolałbym żeby tacy jak Jarosz dyskutowali o tym jak zarazić treningiem siatkarskim kilkanaście-kilkadziesiąt tysięcy młodych ludzi z każdego rocznika. Jak tworzyć warunki żeby chłopcy mieli gdzie grać, żeby byli pod fachową opieką i żeby to świat bał się najazdów Polaków na wszystkie ligi tego łez padołu.
Nie wiem czy w Brazylii boją się o napływ uzdolnionych graczy, ale wiem, że Możdżonek, Jarosz, Czarnowski, Łomacz mogliby się nauczyć sporo techniki od trzeciego rzutu Brazylijczyków, z których każdy byłby dla naszych mistrzów równorzędnym przeciwnikiem. Najzdolniejsi Serbowie nie mają problemu by grać we wszystkich ligach Europy. Czy ktoś broni wyjazdów najzdolniejszym Polakom? Lig w Europie jest całkiem sporo.
Jaroszowi Maciejowi marzy się nabicie kabzy synowi w sypiącej forsą 3-zespołowej +L. Dlaczego 3-zespołowej? Bo więcej silnych, liczących się drużyn, przy ostrych limitach obcokrajowców, po prostu nie mielibyśmy. Nie ma na to polskich graczy. Dusząc się we własnym sosie nie podniesiemy poziomu siatkówki. Nie jesteśmy Kubą. Nasi siatkarze, żeby stać się godnymi miana reprezentanta Polski, muszą pokazać swoją klasę na tle Millara, Akhrema, Grozera, Cernica, Antigi, Falaski,...
Siatkówka dopiero wchodzi w orbitę prawdziwego zawodowstwa. Odwołam się więc do piłki kopanej. Hiszpańska, włoska, niemiecka, angielska czy francuska reprezentacja ma się całkiem nieźle (daj nam Boże ich "kłopoty") mimo, że ligi te są pełne obcokrajowców, którzy dziś nie muszą być "obywatelami" żeby grać. Były czasy, w których reprezentanci Polski "kombinowali" i zostawali obywatelami Niemiec żeby nie blokować limitów. Przyczynili się do upadku niemieckiej piłki? Wprost przeciwnie. Silna liga to sukcesy międzynarodowe, a te pobudzają wyobraźnię młodych ludzi, nakręcają koniunkturę.
Łatwiej z siatkarskiego kołka, grającego przy Akhremie zrobić reprezentanta Polski niż iść "kubańską drogą", zamknąć się we własnym gronie i liczyć na cud pracy podczas długotrwałych zgrupowań kadry.
Twinkle, nadanie polskiego obywatelstwa to nie jest "kombinowanie". Nadanie polskiego obywatelstwa jest zaszczytem. W "niezwykłym" trybie dokonuje się tego ze 2 razy w roku. Jak na 38-milionową populację nie jest to liczba znacząca ani zagrażająca komukolwiek i czemukolwiek. Jeśli Alek zamierza na stałe zamieszkać w Polsce (nie wiem czy tak jest, ale zakładam), nie ma się co dziwić, że klub wspiera jego starania o obywatelstwo. Korzyść będzie obopólna, a Polska też na tym skorzysta. Prawem Prezydenta RP jest nadawanie obywatelstwa polskiego ludziom wybitnym. Nazywanie tego "kombinowaniem" jest moim zdaniem niestosowne.