Miałem okazję porozmawiać chwilę ze Zbyszkiem Bartmanem jak i (po ostatnim meczu) z Kubiakiem. W prywatnej rozmowie to normalni, sympatyczni ludzie.
Fakt, Zbyszek swoim boiskowym temperamentem nie zjednuje sobie zbytnio kibiców drużyny przeciwnej..., ale nie przeginajmy z "gwiazdorzeniem". Z pewnością obaj (Bartman i Kubiak) są gwiazdami +L, wyrastają ponad przeciętność i to całkiem sporo. W trakcie meczu ich zachowania mogą bywać odczytywane jako "prowokacyjne" (zwłaszcza Bartmana). Nie warto się jednak śpieszyć do skrajnej niechęci wobec nich.
Podczas meczu nawet Piotrek Łuka potrafił dać się ponieść emocjom "przeciwko rzeszowskiej publiczności", którą bardzo szanuje (kto zna Piotrka ten wie).
Kolos podsumował problem celnym cytatem.
Było - minęło.
Kolejne gwizdy będą na Szymańskiego i Sopkę (akurat w jego przypadku nie ze względu na osobowość, jeno na "ponadstandardowe" możliwości w sile zagrywki), a następne na Zagumnego i Jarosza. Dlaczego? Bo to taka nasza polska (nie tylko rzeszowska) tradycja