Ależ droga Kasiu84 - nieraz czytałem głosy szydzace z różnych pomysłów na zasadzie - kibicowanie prowadzi wyłącznie KK i jest to kibicowanie najepsze na świecie.
Czy pisał to któryś z członków KK?
Ja tak nie uważam - nasz KK niestety nie jest najlepszy na świecie. Ciągle musimy coś poprawiać, udoskonalać, wprowadzać coś nowego. A za każdym razem podnosimy sobie poprzeczkę coraz wyżej. Trudno jest wymyślać nowe przyśpiewki czy oprawy, kiedy "wszystko już było".
Można oczywiście zwalić na to, że rzeszowscy kibice są wyjątkowo oporni, gdyby nie to, że cały świat się zachwyca kibicami naszej druzyny narodowej i atmosferą na meczach z ich udziałem a i Tobie pewnie się też to podoba?
Akurat atmosfera na reprezentacji nie trafia w moje gusta. Sztuczny doping prowadzony przez Kułagę do pięt nie dorasta atmosferze kiedy naszej drużynie narodowej kibicowały połączone wszystkie siatkarskie kluby kibica. Jesteś trochę starszy wiekiem ode mnie więc powinieneś pamiętać te czasy. A ostatnio nagminnie używanie wszelkiego rodzaju trąb, tub i wuwuzeli przez trębaczy oraz irytujące "Que sera sera" skutecznie odstraszyło mnie od brania udziału w tym widowisku zwanym "świętem siatkarskim".
Co do dopingu prowadzonego na Podpromiu to też niestety w ostatnim czasie się popsuło. Lepsza atmosfera panowała za czasów kiedy to Resovia była beniaminkiem w PLS-ie i grała nie o medale, ale o utrzymanie w lidze. A mecz z Olsztynem kiedy cała hala na stojąco dopingowała Resovię w tie-breaku będę pamiętać do końca życia. Nie trzeba było nawet nawoływania żeby kibice wstali - sami wiedzieli dobrze co mają zrobić. Takiej atmosfery już nie doświadczymy. Potwierdzam to co repres kilka postów wcześniej pisał - zmieniła się nasza mentalność. Wstydzimy się dopingować. I nie dotyczy to tylko osób starszych, ale też młodzi ludzie nie mają odwagi krzyknąć, zaklaskać czy już w ogóle coś zaśpiewać. Na hali zrobiło się teraz tak teatralnie - "bo nie pasuje", "bo co ludzie powiedzą/pomyślą", "na trzeźwo to ja nie umiem" itp.
Wspominałam kiedyś, że nadchodzi kres żywiołowego, spontanicznego dopingu. Wypiera go ten sterowany, kreowany przez opłaconych wodzirejów. Atmosfera powoli nam umiera, musimy ją reanimować, aby nie dopuścić do rzężącego z wątłej jakości głośników "Que sera sera" na Podpromiu.
Przykładem naiwności jest przekonanie, że apele na tym forum dały taki czy inny skutek - nie sądzę, by czytało to forum, więcej jak 2-3 procent tych, którzy pojawiają się w hali a i tak są to ci, którzy i tak angażują się w doping.
Te 2-3% dzisiaj pomogło - wiedzieli o czym była dyskusja na forum i wypełnili plan w 100%