Nigdy więcej nie chciałabym już usłyszeć od osoby przyjezdnej, będącej w naszej hali na meczu, że tu panuje chamstwo. Mam nadzieję, że incydenty takie zdarzają się bardzo rzadko. Ale nie wiem czy macie pojęcia jak przykro jest usłyszeć od kogoś, że utożsamiasz się z hołotą, która nie ma szacunku dla drugiego człowieka tylko dlatego, że nie jest u siebie.
Szczególnie tyczy się to osób, spoza SSPSu, bo Klub Kibica jest wzorem kultury i poszanowania rywala, dla niektórych niedoścignionym...
Kasju, napisz coś więcej o incydencie, bo:
1. dopóki nie wiemy o co chodzi, trudno wyrobić sobie opinię o tym, co się stało.
2. nawet jeśli ktoś został obrażony(?) przez jakiegoś prostaka, nieodpowiedzialne jest formułowanie opinii, że "na Podpromiu panuje chamstwo".
Rozumiem, że ktoś z przyjezdnych mógł się poczuć czymś oburzony (czym? tego jeszcze nie wiemy). Jednak jeśli to "coś" mamy z trybun eliminować, musimy wiedzieć co mamy eliminować.
Cokolwiek się stało, pewne jest, że
na rzeszowskich trybunach chamstwo nie panuje i wyrażona "ocena" była co najmniej emocjonalna. Z pewnością nie jest to ocena sprawiedliwa. No chyba, że ktoś nie rozumie słowa "panuje".
Nie znaczy to jednak, że "nic się nie stało" i że kibolskie obyczaje z pewnością nam nie grożą.
Są osoby, którym nie w smak poprawność i kultura zachowania na trybunach.
Są osoby niedojrzałe emocjonalnie, dla których przeciwnik staje się wrogiem, bo ma inne barwy, kocha swoją drużynę (a co, naszą ma kochać?), cieszy się jej sukcesami, a nawet sukcesikami. Bo jeśli "nasz wróg" się cieszy, to z pewnością "cieszy się szyderczo przeciwko nam i prowokuje".
Całe szczęście, że te osoby nie fascynują swą mentalnością większości.
Myślę, że możemy sporo zrobić, żeby atmosfera na naszej hali była jeszcze lepsza. W pięciotysięcznym tłumie zawsze znajdzie się jakiś burak, który zamiast dopingować swoich, poświęci całą swoją kibolską uwagę kibicowi (kibicom) przeciwnika. Dobrze byłoby jednak, żeby sąsiedzi tegoż buraka zareagowali tak, jak każdy przyzwoity człowiek powinien zareagować.