Tak sobie myślę, że wczorajsze zachowanie kibiców ZAKSY było dla naszej sporej grupy rzeszowskiej bardzo dobrym doświadczeniem. Sami mieliśmy okazję zobaczyć, jak wyglądamy, kiedy przekraczamy, często w emocjach, jakie się nam udzielają w trakcie meczu, granice...normalności.
Jako żywo przypomina mi się zachowanie...nasze zachowanie...w kierunku Zbyszka Bartmana. Buczała cała hala. Fajnie było? Teraz Zbychu gra u nas, a ja nie ukrywam, że źle się z tamtymi wspomnieniami czuję. I choć ja nie wydawałem z siebie dźwięków mało przystających do zachowania homo sapiens to jest mi zwyczajnie wstyd tamtego zachowania.
Wczoraj dobitnie rzeszowscy kibice przekonali się, jak wygląda rozbawiona gawiedź, pewna swojej wysokiej kultury i przewagi liczebnej, i "intelektualnej". Dobrze, że brony nie poleciały na parkiet. Byłoby jeszcze weselej...
Budujące jest jednak to, że my zaczynamy rozumieć swoje błędy i nie odpowiadamy na chamówę jeszcze większą chamówą.
Za wczorajszy wspólny, kulturalny doping serdecznie dziękuję wszystkim moim sąsiadom z sektora nr 7!