Ciekawi mnie, z jaką propozycją systemu rozgrywek wystąpi Resovia?
Tegoroczne, "przyśpieszone" play-offy, w mojej ocenie, okazały się porażką. W niedzielę (15 kwietnia) ukształtowana została tabela i dopiero wtedy kluby dowiedziały się z kim grają już w środę (18 kwietnia). Kolejne mecze to sobota-niedziela (21-22 kwietnia) i znów w niedzielę kluby dowiedziały się gdzie i z kim grają w środę (25 kwietnia). Wszystko to spowodowało chaos. Zamiast celebrowania najważniejszych meczów w sezonie mieliśmy mecze "z marszu", bez promocji, bez reklamy, bez przygotowania kibiców do siatkarskiego święta.
Zostawmy na chwilę Resovię, bo tu pojawi się natychmiast krzyk: "Gdyby trenerem był Anastasi, a nie Kowal, Podpromie byłoby pełne". Ale jeśli mecz półfinałowy Gdańsk-JW obserwuje zaledwie 1.500 widzów, to coś jest zorganizowane źle.
Play-off zamiast być zwieńczeniem sezonu, był fazą pośpiesznego wyłaniania mistrza Polski. Czy Resovia będzie się starała przekonać inne kluby do play-off 1-8?
Polskiej siatkówki klubowej nie stać na takie porażki wizerunkowo-marketingowe jak zbyt wczesne odpadnięcie Onico w obecnym sezonie czy dość wczesne opustoszenie hali w Lubinie. Play-off 1-8 powoduje, że kibice 8 zespołów aż do ćwierćfinału żyją sezonem, bo wciąż jest nadzieja na medal. Wprawdzie historia nie odnotowała jeszcze, żeby 8. klub wygrał play-off z 1., a nawet żeby 7. klub wygrał play-off z 2., ale zawsze jest szansa, a więc i nadzieja kibica na jakąś sensację. A przecież sport żywi się sensacjami.