Na wstępie zaznaczę jedną rzecz. Ja to forum traktuję jak miejsce, w którym rozmawiamy w gronie osób, którym zależy na tym, by w klubie było lepiej. Zatem jeżeli wytykanie palcem uwag i błędów jest niewskazane, to napiszcie, że tak jest i wtedy ja się po prostu zamknę. Bo na chwilę obecną mam wrażenie, że nie mogę mieć innego zdania i innego spojrzenia na pewne kwestie.
Wsadziłem granat w mrowisko. Napisałem o czystości stadionu, jako pewnym indykatorze. Nie napisałem nigdzie, że w klubie NIC się nie robi. Nie napisałem nigdzie, że akcja z powrotem na W22 jest zła. A jednak to w tym kierunku poszła dyskusja.
W audycji Repres powiedział, coś co ja też już tu pisałem. Okazuje się, że obaj patrzymy na sprawę z podobnej perspektywy. Ja to nazwałem kibica przez małe "k". I nikt z Was - moich kontr rozmówców tutaj i jego tam w studio, nawet nie próbuje poznać i zrozumieć ten punkt widzenia. Nawet Pan Bogdan, co było dla mnie sporym zaskoczeniem. Wszystko sprowadza się do: płać i nie gadaj.
Akcja "Czas wracać do domu" jest kapitalną akcją! Powstała na fali optymizmu i chęci do działania. Super sprawa - bez żadnej ironii! Tylko spróbujcie się tej sprawie przyglądnąć z innej strony. To jest akcja skierowana (zapewne nie w intencji, ale jednak) do kibiców Resovii. Kup krzesełko. Wracamy do domu. Dla kibica przez małe "k" to nie jest jego dom. A powyższa dyskusja, z atakiem na mnie, z powodu oczekiwania, że mnie przekonacie do tego pokazała, że ja mam je kupić, bo jak nie, to...
Widzicie paradoks?
Do czego zmierzam?
Rok temu, po awansie pisałem w temacie dużo niżej, że macie niesamowitą okazję - "przejąć" kibiców w Rzeszowie. Siatka pikuje w dół, żużla nie ma, Stal jest niżej. Jak Wam pokazałem mój punkt widzenia, to odpowiedzią było: "przyjdź i zobacz". TO była zachęta skierowana bezpośrednio do mnie tu na forum. Ile osób jest na tym forum, które na piłkę nie chodzi? To jest właściwa grupa docelowa? Przez ten rok, nie trafiłem na nic "na mieście" co by mnie do tego zachęciło. Akcje na Fb mają zasięgi takie jakie mają i najczęściej kręcą się wokół osób już przekonanych. Nie widziałem argumentów poza - "oni walczą". Jak napisałem, że Widzewowi się udało - rozeznajcie temat, umówcie się zapytajcie jak to zrobili, to usłyszałem: "jesteśmy starszym klubem i Widzew nas nie będzie uczył".
Moja uwaga dotycząca czystości miała swój cel. Pokazanie, że nie ma ładu i składu. Są akcje, jest inicjatywa, ale w instytucji, która jak mniemam chce mierzyć wysoko to musi działać inaczej. Musi być jakiś plan grania w ekstraklasie, rozpisany na coraz to bardziej szczegółowe działania do niego prowadzące i jednym z nich jest akcja "krzesełko". Moim zdaniem nie ma spojrzenia strategicznego, jest tylko doraźne.
Wrócę jeszcze do tych kibiców przez małe "k". To nie żadne odkrycie Ameryki. Oni są największym źródłem łatwej kasy. Bilet, karnet, popocorn, soczki, hotdog, koszulka, czapeczka, kubeczek. Trzeba ich zachęcić. A klub nie wie jak. A może wie i zaczyna to robić? Oby. Minął rok i ja tego nie odczułem. A tłumaczenie się, że nie da się zrobić atrakcyjnego widowiska na Stali bo to nie stadion Resovii...
Ostatni wątek, który zresztą też w audycji się pojawił. Jest drużyna złożona z młodych graczy, którzy z definicji będą coraz lepsi. Jaki klub ma plan na ich zatrzymanie? Skąd wziąć na to środki? Łowy na nich już pewnie trwają, a tu sentymentów związanych z patriotyzmem lokalnym nie będzie. Przyciągnąć sponsorów można na dwa sposoby: 1. sukcesem sportowym, 2. popularnością. To pierwsze jest trudniejsze do osiągnięcia, bo zależy również od rywali. To drugie zależy tylko od klubu i tego jak duże Resovia Nation będzie w stanie stworzyć. Czy uda mu się stworzyć modę na Resovię piłkarską. Jeśli mu się uda to wygra podwójnie: bo będzie miał więcej środków od tych licznych kibiców i jednocześnie jak magnes przyciągnie dodatkowych sponsorów.
Nie dziwcie się zatem mojej reakcji na akcję, tylko spróbujcie choć przez chwilę zastanowić się, dlaczego, skoro to przecież świetna akcja, jest gość, który ma uwagi? I wyjdźcie mu... IM, bo takich jak on może być więcej... dużo więcej... na przeciw.