A jeśli i siatkarz, i celebryta, to co w tym złego? Poza parkietem niech sobie będzie celebrytą, filatelistą, perkusistą, a nawet śpiochem i antytalentem kulinarnym. A do gry chyba nie mamy większych zastrzeżeń?
Jeśli "celebrytowatość" Bartmana spowodowała wzrost zakupu karnetów, to stała się dla Resovii bardzo pożyteczna.