Jak widać, padają niemałe kwoty. 2.000.000 zł w sezonie na jeden klub byłoby do osiągnięcia.
Gdybyśmy pewne działania zaczęli wcześniej, to połączenie niemałego sponsoringu z pieniędzmi z telewizji...
Tylko, ze nie ma takich szans, których nie potrafilibyśmy spieprzyć.
Jeśli za tak "niszowy" sport telewizja jest w stanie zapłacić 20.000.000 zł rocznie, to na "mniej niszową" siatkówkę jest w stanie wyłożyć 30.000.000 zł rocznie. Gdyby podzielić to na 10 klubów, to każdy miałby po 3.000.000 zł rocznie, czyli przynajmniej 1 gwiazdę światowego formatu. Taka gwiazda zapewnia pełne trybuny, czyli około 250.000 zł za mecz (50 zł x 5.000 widzów). Takich meczów rozgrywałoby się około 13-14 w sezonie = kolejne 3.000.000 zł.
Posiadając gwiazdę, przyciągamy reklamodawców (nie mylić ze sponsorami). To są kolejne miliony złotych.
Można? Można!
Bo za dobry produkt telewizja jest w stanie zapłacić ogromne pieniądze.
----------------------------------------------------
Finał NFL (również "niszowy" sport) przyciąga co rok przed telewizory 100.000.000 Amerykanów. Amerykanie to nacja bez kompleksów, więc nie boją się nazywać "sportem narodowym" innej gry niż piłka nożna. Skorzystajmy z ich przykładu.
Zmiany w systemie oświaty powodują to, że nauka w liceum potrwa 4 lata. Daje to szansę na objęcie młodzieży "centralnym szkoleniem" o rok dłużej. Gdybyśmy mieli 8 takich SMS-ów Spała (na początek wystarczyłoby 4), to mielibyśmy zapewnione objęcie centralnym szkoleniem całej masy zdolnej młodzieży i stały napływ polskich kandydatów do +L i jeszcze zalalibyśmy inne ligi Polakami. Tu wystarczyłaby współpraca MEN, samorządów i PZPS. Nie ma aż tak wiele zdolnej młodzieży? To nie bądźmy małoskowi i nie bójmy się przyciągać zdolnych Ukraińców, Białorusinów, Czechów, Słowaków... to też byłaby inwestycja, która budowałaby potęgę polskiej siatkówki. I nie myślę o nadawaniu im obywatelstwa polskiego. Myślę o skupieniu się uwagi całego siatkarskiego świata na Polsce. Dla polskiej siatkówki otwierałby się rynek telewizyjny w tych krajach. Może nie byłyby to ogromne pieniądze, ale jakieś by były. Pewnie większe niż z hotdogów (Leon, nie gniewaj się za tę uwagę
). W NBA gra jeden Polak i transmisje są o dość dziwnych porach dnia/nocy, ale...
-----------------------------------
Mam nadzieję, że polska zawiść na coś się przyda. Mam nadzieję, że patrząc na sukces finansowy innego, "niszowego" sportu, zawiść skłoni kogoś do działania.
Od czego zacząć?
Za 2 lata zamykamy ligę i nie dopuszczamy do niej żadnego klubu, który w dniu 15 czerwca 2019 roku nie ma 5.000.000 zł na rachunku bankowym. Nie "na umowach sponsorskich", ale na rachunku bankowym. Oczywiście, nie jest to jedyny warunek. Drugim jest obecność 3000 widzów na każdym(!) meczu w sezonie 18/19.
Kto "przeżyje" - ten wygrał. Reszta przegrała. Nawet mistrz Polski. Takie jest odwieczne prawo przyrody (konkurencji).
Niemożliwe? Możliwe. Wystarczy przekonać sponsorów, żeby stali się inwestorami. Mogłaby to być bardzo dobra inwestycja.