Mecz obserwowało około 1.500 kibiców (nie chcę przesadzić). Ludzie są jednak "głodni siatkówki".
Wrócił Rafa Redwitz i... natychmiast "ruszył" publiczność.
To jest jednak kapitalny człowiek. Facet, któremu się chce. Nie przyjechał, żeby "odcinać kupony" od dotychczasowej kariery. Jest wciąż ambitny. Pewnie mógłby grać we Francji, blisko rodziny, za mniejsze, ale godne pieniądze. Jednak wybrał Resovię, bo... tu są kibice, tu jest atmosfera, tu siatkówka naprawdę żyje, tu się o coś gra i tu też jest u siebie. Bardzo się cieszę, Rafa, że znów jesteś z nami.
Nicolas Szerszeń wypadł co najmniej dobrze. Gdybym miał porównać go do Jaeschke'go - większa siła ataku, ale mniejsze... może nie tyle doświadczenie, co pewien rodzaj cwaniactwa. Musi się jeszcze nauczyć dorosłej siatkówki, ale przyjmuje, broni, atakuje, a przede wszystkim zagrywa bardzo stabilnie. Rodzaj "skoczka" a'la Ivović - nie powinniśmy narzekać na jego wzrost. Brak doświadczenia powoduje, że w ataku wciąż "szuka pomarańczowego", ale liga wiele go nauczy.
Możdżonek i Lemński zdrowi. Szkoda, że Leman nie miał okazji więcej pograć naprzeciwko Muserskiego. Przydałaby się mu taka nauka.
Rafałowi Buszkowi niejeden mógłby pozazdrościć rzetelności w grze - w każdym elemencie gry.
Mateusz Małowski doznał wczoraj drobnego urazu, więc dziś nie grał. Zastąpił go młodziutki Maciej Czyrek. Chłopak zagrał bardzo dobry mecz. Gratuluję debiutu.
Kuba Jarosz miał fajne granie przy piłkach od Redwitza.
O grze całego zespołu za wcześnie, żeby się wypowiadać. W tej chwili jest to raczej wypadkowa indywidualnych mozliwości naszych zawodników (przy Redwitzu - całkiem niezła wypadkowa).
Mecz był fajnym wydarzeniem. Zabrakło tylko bębna. Bo chętnych do kibicowania nie brakowało.
Z zakulisowych plotek:
Nicolas Szerszeń bardzo przeżywał czekający go mecz. Bo tak naprawdę był to jego debiut w dorosłej, europejskiej siatkówce.
Mateusz Mika wraca do zdrowia szybciej niż się spodziewano. Teraz przechodzi rehabilitację.