Tak sobie myślę, że mimo tych niesprzyjających okoliczności warto doszukiwać się jakichś pozytywów. I kilku się nawet doszukałem.
1. Czas leci, ale z niewątpliwą przyjemnością nadal patrzy się na zachowanie Rafy na boisku. Kontakt z publiką nie był tak spontaniczny, jak kiedyś, bo i w sytuacji jesteśmy innej, ale...na pewno poprawia to jakość widowiska.
2. Mam nadzieję, że mentalność amerykańska w tym zespole się pojawi. Mamy w końcu trzech Amerykanów, a w uzupełnieniu niewątpliwie pozytywną postać, czyli Rafaela właśnie. Najbardziej na lidera tej grupy pasuje mi Smith (nomen omen
), bo i zagrywka na razie jest Jego atutem, a i przyatakować potrafi efektownie.
3. Wbrew opiniom tu wyrażanym napiszę, że Mikołaj Szerszeń zagrał wczoraj całkiem przyzwoite zawody. Na początku było ciężko, bo młody debiutant nigdy nie ma łatwo, ale z upływem czasu wyglądało to coraz lepiej. Nie patrzyłem w staty, ale na moje oko całkiem dobrze trzymał przyjęcie...gdzieś tak od III seta. Był często celowany. Zagrywka też dość regularna, choć jej rotacja niezbyt uciążliwa dla przeciwnika. Pojawił się pajp i pojawiły się gesty (wespół w zespół z Rafą) w kierunku publiki.
To takie pozytywy, których wczoraj się doszukałem.
Może ktoś ma jeszcze jakieś?....