Też jestem rozgoryczony tym meczem jak i początkiem sezonu. Do Andrzeja mam szacun i wielkie dzięki za Mistrzostwa, które wraz z Nim zdobyła Resovia. W tamtym sezonie, we wrześniu z nadzieją patrzyłem na Roberto i "nowe otwarcie" - wyszło jak wyszło.
Teraz nowy sezon i początek jest jaki jest. Ale...
Kibicowanie to trochę taka inna forma rozrywki. Jeden śmiga na karuzeli, a my biegamy na Podpromie i kibicujemy "Naszym". Od jednego i drugiego oczekujemy "frajdy". Teraz ta nasza "karuleza" trochę pordzewiała, farba nie taka nowa, no i by szybciej się mogła kręcić, plus jakieś swiatelka i muzyczkę można dodać bo inni mają.
Można tak narzekać, że "u nas nie ma", baa nawet trzeba mówić że "nie mamy", ale trzeba się cieszyć że się kręci i że w ogóle ja mamy i możemy się pokręcić.
Kończąc metaforę - widzę jak jest z naszą Resovią, ale myślę że może już skończyć z samobiczowaniem się i powtarzaniem ciągle tego samego jak jest, nie tak jak trzeba. Zacznijmy dostrzegać pozytywy, te małe fajne rzeczy, które w całym tym nędznym obrazie są dobre i nimi się cieszmy.
Mimo, że mam ochotę się dalej samobiczować i rozważać jak to złe zagraliśmy - to jednak ma to być rozrywka, więc wolę pamiętać o pojedynczym bloku Rafy w 3 secie (chyba), ataku Kuby po odbiorze spod band w 1 secie. Myślę że każdy z Was znajdzie parę perełek, z których można się pocieszyć.
Może przyjmijmy zasadę, że na 1 linie tekstu krytyki (zasłużonej), będą przypadać x2 linie pozytywów
Boje sie, że jak tak dalej będziemy się zatracać w krytyce (nawet i słusznej) bez szukania pozytywów, to Resovia może stracić coś więcej niż styl, wyniki, trofea - może stracić Kibica, jednego, drugiego, trzeciego....który będzie widzieć same złe rzeczy.
Tak mnie wzięło wieczorową porą na przemyślenia....