Autor Wątek: Resovia - Politechnika Warszawa  (Przeczytany 28161 razy)

RZW

  • Senior/-ka
  • ****
  • Wiadomości: 1964
Odp: Resovia - Politechnika Warszawa
« Odpowiedź #100 dnia: Października 21, 2018, 07:59:03 am »
Przysłowia mądrością narodów.
Dziad aka Leon swoje, baba aka Repres swoje.
W sumie to też można rzec rozszerzona wersja powiedzenia o Marysi...

Wronka

  • Kadet/-ka
  • **
  • Wiadomości: 316
Odp: Resovia - Politechnika Warszawa
« Odpowiedź #101 dnia: Października 21, 2018, 08:57:04 am »
Nadzieja zawsze, dopingowanie też. Nie są to jednak formy nacisku szczególnie skuteczne. (W sumie antydoping byłbyale to nie moja bajka. Na obraźliwe koszulki też chyba jestem "za stary")

repres1

  • Moderator
  • Trener/-ka
  • *
  • Wiadomości: 6941
Odp: Resovia - Politechnika Warszawa
« Odpowiedź #102 dnia: Października 21, 2018, 10:03:58 am »
A na kogo/na co chcesz "naciskać" i w jakiej sprawie?
Wenn es dem Esel zu wohl ist, geht er aufs Eis tanzen.

Wronka

  • Kadet/-ka
  • **
  • Wiadomości: 316
Odp: Resovia - Politechnika Warszawa
« Odpowiedź #103 dnia: Października 21, 2018, 11:09:25 am »
Na drużynę, co by więcej zdrowia zostawiła na parkiecie.  Na trenera, co by więcej serca ofiarował drużynie...  Na włodarzy klubu,  co by patrzyli na ręce i warsztat trenera.

repres1

  • Moderator
  • Trener/-ka
  • *
  • Wiadomości: 6941
Odp: Resovia - Politechnika Warszawa
« Odpowiedź #104 dnia: Października 21, 2018, 12:48:30 pm »
To 3 różne "naciski". Raczej nie łączyłbym rozwiązania obu problemów w jedno działanie.
Zacznę od końca:
Na włodarzy klubu,  coby patrzyli na ręce i warsztat trenera.
Myślisz, że nie patrzą? Od 7 lat patrzą. I zapewne mają swoją ocenę. Jest to ocena inna niż ocena niektórych forumowiczów. Te same metody (i działania, i argumentacji) zwykle przynoszą te same efekty. Propagowanie chamowatej koszulki przyniesie efekt odwrotny do oczekiwanego. I wcale się temu nie dziwię.
Ja (nie ukrywam) Andrzeja lubię, chociaż w wielu, nawet bardzo wielu sprawach się z nim nie zgadzam. Czasem uda się o tym porozmawiać i najczęściej każdy z nas zostaje przy swoim stanowisku. Oczekujesz, że włodarze podzielą moje stanowisko w "sporze" z Andrzejem Kowalem? Raczej powiesz, że w głowie mi się przewróciło, gdy będę się uważał się za równoprawnego partnera w takim "sporze" (z trenerem). Te "spory" w najmniejszym stopniu nie przeszkadzają mi w kibicowaniu i życzliwości dla trenera i drużyny. Będę kibicował całej drużynie (w tym trenerowi) i wtedy, gdy będzie się jej udawać, i wtedy, gdy będzie słabo. W końcu jesteśmy jakąś wspólnotą, czy nie? Jeśli jesteśmy, to ja mam w tej wspólnocie jakąś rolę, jakieś zadania do wypełnienia. Wypełniając tę rolę niczego nie muszę udawać. Jestem sobą. Dobrze się z tym czuję.

Na trenera, co by więcej serca ofiarował drużynie...
Nie wiem, czy jest tu problem "serca". Przyjmijmy, że tak. Dobrze jest mieć to "serce", czy źle?
Przed chwilą odbyła się taka dyskusyjka:
Akcja mnie porwie...wstanę. Widzę kapitalne zagranie...będę oklaskiwał. Ja nawet tak mam i to od zawsze, że jak widzę fajną akcję drużyny/zawodnika przeciwnej/drużyny przeciwnej  to też jakoś tak same ręce mi się do oklasków składają.
Ale niestety...gdy nie ma powodów do radochy...no to przecież nie będę jej na siłę okazywał. To by było głupie i bez sensu.
Nie po to się idzie na mecz, żeby coś udawać.
Nie twierdzę, że wypowiedź Leona jest jakimś "złem". Doskonale rozumiem taką postawę i nie zmienia tego fakt, że mam inną postawę. Jeśli sportowe niepowodzenia wywołują oziębłość czy obojetność, jeśli zniechęcają, rzeczywiście trudno o "serce".
Było "serce", a teraz go nie ma.
U Kowala było "serce", a teraz go nie ma? A może nigdy nie było "serca"?
Nie sądzę, żebyśmy mieli do czynienia z problemem "serca".
Panuje u nas mit trenera-motywatora. Do tego mitu dorabia się (po sukcesie) fakty. Czyżby Heynen nie miał "serca" w F6 LN, Antiga podczas IO'16, a Anastasi podczas IO'12? Przyjdzie czas, że i Heynen zostanie określony jako "bez serca". Nie wierzę mit trenera-motywatora. Jeśli Ty wierzysz, porozmawiaj o tym z Kowalem. Nie ma lepszego sposobu. Się umów na rozmowę i przekonaj. Próbowałeś? Jeśli uważasz, że masz coś nowego, wartościowego do powiedzenia, Kowal z pewnością znajdzie czas.
Wybierz się z nami na jakiś wyjazd. Najczęściej parkujemy obok autobusu druzyny i po meczu Andrzej ma wiele czasu dla kibiców. Nie unika rozmów.

Na drużynę, coby więcej zdrowia zostawiła na parkiecie.
Można próbować dać każdemu zawodnikowi słownie "po płaskim" (w innych grach i innych klubach dokonuje się tego nawet fizycznie), a można poszukać innego sposobu. Co podziałałoby na Ciebie (pewnie uprawiałeś jakiś sport)? To samo może podziałać na nich. Nie chciało Ci się grać, ale grałeś? A może zawsze chciało Ci się grać, tylko czasem nie wychodziło?
Wenn es dem Esel zu wohl ist, geht er aufs Eis tanzen.

Wronka

  • Kadet/-ka
  • **
  • Wiadomości: 316
Odp: Resovia - Politechnika Warszawa
« Odpowiedź #105 dnia: Października 21, 2018, 13:26:18 pm »
Nie znam pana Trenera, jedynie z opowieści osób, które to znają wiem, że to pasjonat siatkówki i posiada ogromną wiedzę. Mimo to (to tylko moja opinia laika) prowadzi zespół zrywami (dowcipy o formie na play-offy). Zawodnicy przychodzący do Resovii chorują na syndrom złego powietrza (żarty o Wilfredo zagrywającym floatem pod wodzą Andrzeja Kowala nie wzięły się znikąd). A tak naprawdę chodzi mi o to, że od dłuższego czasu coraz ciężej czerpać mi radość z obserwacji gry mojej drużyny.   :'(  A bywało różnie i za J. Sucha i za L. Travicy .
« Ostatnia zmiana: Października 21, 2018, 13:28:20 pm wysłana przez Wronka »

repres1

  • Moderator
  • Trener/-ka
  • *
  • Wiadomości: 6941
Odp: Resovia - Politechnika Warszawa
« Odpowiedź #106 dnia: Października 21, 2018, 13:55:53 pm »
To się nazywa "idealizowanie czasów młodości". Za Sucha zajęcie 6. miejsca bywało sukcesem. Za Travicy medal był sukcesem. Kowal wyciągnął oczekiwania wobec Resovii na najwyższy z mozliwych poziomów. Na tym to polega. Być może było to maksimum, na które stać Resovię i lepiej już nie będzie. Opowieści o Leonie zagrywającym flotem są zwykłymi złośliwościami. Grozer nie zagrywał flotem, Kurek nie zagrywał flotem, ale najciekawszy jest przypadek Wojtak Grzyba, który za Travicy zagrywał flotem, a za Kowala strzelał z wyskoku aż miło.
Jeśli swoją ocenę opierasz o opinie Mistrzów Ciętej Riposty, to... współczuję.
Ja nie czerpię radośći z obserwacji. Czerpię radość z kibicowania, obojętnie: w walce o mistrzostwo czy o utrzymanie.
Wenn es dem Esel zu wohl ist, geht er aufs Eis tanzen.

RZW

  • Senior/-ka
  • ****
  • Wiadomości: 1964
Odp: Resovia - Politechnika Warszawa
« Odpowiedź #107 dnia: Października 21, 2018, 14:04:12 pm »
Cytuj
Propagowanie chamowatej koszulki przyniesie efekt odwrotny do oczekiwanego. I wcale się temu nie dziwię.

Po pierwsze. Chamowatej ergo zgodnie z definicją podaną wcześniej "ordyrnatowatej"?
Po drugie. Wygląda jakbyście dostali niczym posłowie przekaż dnia lub próbujesz w ramach lojalności stanąć w obronie Abdulla. Wolałbym to drugie. Jestem przy tym pewien, że on takiej przysługi, która może de facto być niedźwiedzią, nie potrzebuje.
Po trzecie. Nie zapominajcie o przekornej naturze Polaka. To właśnie zohydzanie tej koszulki przyniesie skutek odwrotny od oczekiwanego. Przez Was.

Tytułem koszulki. Lotów wysokich to ona nie jest. Ale ani ordyrnatowata ani ordyrna. Innymi słowy ani chamska, ani chamowata.

Wronka

  • Kadet/-ka
  • **
  • Wiadomości: 316
Odp: Resovia - Politechnika Warszawa
« Odpowiedź #108 dnia: Października 21, 2018, 14:32:18 pm »
To się nazywa "idealizowanie czasów młodości". Za Sucha zajęcie 6. miejsca bywało sukcesem. Za Travicy medal był sukcesem. Kowal wyciągnął oczekiwania wobec Resovii na najwyższy z mozliwych poziomów. Na tym to polega. Być może było to maksimum, na które stać Resovię i lepiej już nie będzie. Opowieści o Leonie zagrywającym flotem są zwykłymi złośliwościami. Grozer nie zagrywał flotem, Kurek nie zagrywał flotem, ale najciekawszy jest przypadek Wojtak Grzyba, który za Travicy zagrywał flotem, a za Kowala strzelał z wyskoku aż miło.
Jeśli swoją ocenę opierasz o opinie Mistrzów Ciętej Riposty, to... współczuję.
Ja nie czerpię radośći z obserwacji. Czerpię radość z kibicowania, obojętnie: w walce o mistrzostwo czy o utrzymanie.
Nie inspirują mnie malkontenci. Wszelkie obserwację czynię samodzielnie.  Radość sprawia mi obserwacja gry m, niezależnie od stawki. Ta jest jedynie wisienką na torcie. Grozer  raz zagrał floatem A piłka poleciała w trybuny. Przykład Wojtka jest wyjątkiem potwierdzającym regułę. Zresztą też przez niezrozumiałe decyzje trenera zawodnik w formie przedreptał kawał sezonu w klaskaczu.
No i najważniejsze- jeśli jest tak dobrze, czemu jest tak źle?
« Ostatnia zmiana: Października 21, 2018, 14:43:02 pm wysłana przez Wronka »

A :)

  • Moderator
  • Trener/-ka
  • *
  • Wiadomości: 5372
  • Semper fidelis
Odp: Resovia - Politechnika Warszawa
« Odpowiedź #109 dnia: Października 21, 2018, 15:10:18 pm »
Po pierwsze. Chamowatej ergo zgodnie z definicją podaną wcześniej "ordyrnatowatej"?
Po drugie. Wygląda jakbyście dostali niczym posłowie przekaż dnia lub próbujesz w ramach lojalności stanąć w obronie Abdulla. Wolałbym to drugie. Jestem przy tym pewien, że on takiej przysługi, która może de facto być niedźwiedzią, nie potrzebuje.
Po trzecie. Nie zapominajcie o przekornej naturze Polaka. To właśnie zohydzanie tej koszulki przyniesie skutek odwrotny od oczekiwanego. Przez Was.

Tytułem koszulki. Lotów wysokich to ona nie jest. Ale ani ordyrnatowata ani ordyrna. Innymi słowy ani chamska, ani chamowata.
Dziękuję za troskę :)

Jeżeli pojawi się więcej takich "incydentów" to będzie bardzo smutny czas dla kibiców. Okaże się, iż zamiast wspierać Resovię w pasiaku ktoś uprawia swoją prywatną "krucjatę".

Ja jestem i byłem zwolennikiem pozytywnego dopingu. Z tej koszulki nic dobrego nie będzie. Ja bym się wstydził w takiej koszulce chodzić. Przyczepi się później do takiej osoba łatka i będzie za nim się ciągnąć przez długi czas. Nie idźcie ta drogą bo nie warto i na końcu nic dobrego z tego nie będzie.
Błędy młodości mogą być bardzo kosztowne w dorosłym życiu . Choćby z polityki, jeden z kandydatów na radnego w Lublinie krzyczał jakieś głupoty do demonstrantów. I tego pana już w polityce nie ma.

Zakończę cytatem Antoniego Słonimskiego.
Jeżeli nie wiesz, jak się zachować, zachowuj się przyzwoicie"
« Ostatnia zmiana: Października 21, 2018, 15:12:51 pm wysłana przez A :) »