Może i są problemy z własną grą, ale mało kto docenia fakt, że Asseco Resovia jako jedyna z czołowej czwórki pokonała Indykpol. Na pozostałych ekipach olsztynianie zgarnęli aż 8pkt. taki dorobek musi budzić szacunek.
Owszem, pierwszy set to była żywa kalka pamiętnego starcia z Projektem, ale tamten mecz to była idealna zbieżność miejsca i czasu. Śmiem twierdzić, że niemal nie do powtórzenia w całości. We wczorajszej potyczce pojawił się problem z koncentracją. Do stanu 10-9 w drugim secie, gospodarze zdobyli z 7-8 punktów po błędach podopiecznych trenera Medei. Wygrana w tym secie była cudem, wszak w samej końcówce, 80% punktów padło po pomyłkach obydwu zespołów. Stety/niestety, nie udało się wyjść z tej otchłani, ale mental DeFalco niesamowicie pomógł. No i Maciej Muzaj skończył piłkę meczową, to jest naprawdę coś.
Zastanowiłbym się nad rotowaniem w przyjęciu. Z Klemenem jest taki problem, że jak się zaczyna mylić w jakimkolwiek elemencie, to później przenosi się to na pozostałe. Można go częściej zmieniać w ustawieniach, kiedy jest w drugiej linii.