Bo realne koszty funkcjonowania Resovii, to 2.000 zł za karnet (zakładając, że wszystkie karnety się sprzedają).
Wielki sport nie bierze się znikąd. Bierze się z pieniędzy.
Nie podawajcie przykładów z piłki nożnej, bo na wielką piłkę nożną Polski nie stać. Stać ją natomiast na wielką siatkówkę, bo jest to sport relatywnie tani. To chyba najtańsza z gier zespołowych. Potrzebuje najmniejszej ilości zawodników. Drużyna koszykówki potrzebuje podobnej ilości, ale europejskie ceny (nie mówiąc już o światowych; patrz: NBA) są na o wiele wyższym poziomie.
Taniość siatkówki wynika stąd, że poza Polską, prawie nikt jej nie ogląda. Rosyjskie kluby muszą dopłacać telewizji, żeby chciała transmitować ich mecze w LM. Ewentualną konkurencją dla nas w oglądalności były tylko Włochy, ale była to konkurencja stosunkowo słaba.
Telewizja żyje z oglądalności i płaci twórcom za to, co jest oglądane. Im więcej jest oglądających, tym więcej telewizja jest skłonna zapłacić.
Tę oglądalność siatkówki zmarnowaliśmy i coraz trudniej będzie ją odbudować.
A ponieważ sponsorzy (głównie państwowi) wycofują się z fundowania kibicom wielkiej siatkówki, to albo ktoś ten ciężar finansowy weźmie na siebie, albo siatkówka będzie coraz mniejsza.
Takie jest odwieczne prawo przyrody.
Bajdurzenie o "prawdziwych kibicach, których nie stać na drogie bilety" jest próbą przysłowiowego zawracania Wisły kijem.
Być może i mnie nie będzie kiedyś stać na karnet (bo życie bywa nieodgadnione). Wtedy powien sobie "Trudno" i pomogę siatkówce oglądając ją w telewizji (za tym też mogą iść pieniądze). Ale dopóki mnie stać, nie biadolę, że jest drogi, choć wolałbym mieć karnet za darmo.
600zł to my już płacimy
A to dużo czy mało?
Na Kurka za mało.