Spider, przecież zawsze tak było. Nie było nigdy problemu przyjść na trening (z wyjątkiem tego przed finałem, ale to przecież zrozumiałe) Skry, porozmawiać z zawodnikami. To w większości (dostrzegam tylko jeden wyjątek; zgadnijcie kogo mam na myśli
) fajni, otwarci ludzie. Nigdy w takich sytuacjach nie gwiazdorzyli.
Wiadomo, że mecz kieruje się innymi emocjami, jednak nie ma co "pielęgnować" pewnej niechęci. nie ma się co zacietrzewiać.
Ok, rozumiem, że nasze mecze urosły do rangi polskiej "świętej wojny". Tylko, że ta "wojna" nie musi się odbywać w smrodliwej atmosferze przed- i pomeczowej.
Wyleczyliśmy już pewien kompleks (bo fakt, że przez długie lata nie mogliśmy ugrać z nimi seta był dla nas bolesny) i pora wrócić do normalności.
Dobrze, że jest ciśnienie, ale nie dajmy się temu ciśnieniu zwariować.
====================================================
Bp89, moim zdaniem, II mecz stał na bardzo wysokim poziomie. Myślę, że gdybyśmy grali w takim stylu z Cuneo czy Maceratą, to oba te zespoły mielibyśmy na rozkładzie.
Zagrywka... rzeczywiście, w wykonaniu kilku naszych była słaba. Będzie lepiej.