Czarny tydzień Resovii. Najpierw siatkarze stracili szansę gry o złoto MP (chociaż tu maleńka szansa nadal jest) a następnie nasi specjaliści od kopanej dali "popis" przy Wyspiańskiego. Siatkarze nie popisali się tracąc seta w meczu ze słabiutkim Będzinem, ale to co uczynili "nożni" woła o pomstę do nieba. W 94 min oddali w kierunku bramki przeciwnika 3 (słownie trzy) strzały w tym jeden w światło bramki. Ten ostatni po rogu. Przed meczem sąsiad mówił , nie wiem czy dokładnie zacytuję ..." pasuje w końcu awansować...", ja się zastanawiam, czy on mówił poważnie, czy robił sobie jaja. Z taką grą, to możemy spaść w okolice środka tabeli, a co za tym idzie na granicę utrzymania. Obrona, która była do tej pory mocną stroną Resovii, popełniała karygodne błędy, w czym prym wiódł niestety Cinek, nasz golkiper.
Zarówno siatkarze jak i piłkarze nożni muszą się przełamać, mam nadzieję że to tylko wypadki przy pracy.