Lepiej wygrywać niż przegrywać, ale...
Szczerze powiedziawszy, bardziej ucieszy mnie komplet punktów w najbliższych 3 meczach ligowych niż nawet zdobycie PP. Naszą szansą na awans do półfinału +L, czyli na sukces, jest zajęcie co najmniej 6. miejsca w rundzie zasadniczej.
Dziś mieliśmy bardzo wartościowy sparring i naukę: miękkie wejście w mecz zwykle źle się dla nas kończy.
Nie możemy rozpoczynać meczów w takim rozmemłaniu. Zanim się ogarniemy, mecz robi się nerwowy. Do tej pory w 10 meczach ligowych przegraliśmy pierwszego seta. Z tych 10 meczów wygraliśmy tylko 3, w tym u nas z Nysą za 2 punkty. Od stanu 0:2 jeszcze nie udało nam się wygrać.
Szykujmy się na Lublin. To jest o wiele ważniejsze.
----------------------------------------------------
Dziś Zaksa złomotała JW w finale.
Wychodzi mi na to, że wczorajsza porażka (acz nie poddaliśmy się bez walki) to dla nas dobre rozstrzygnięcie. Dlaczego? Bo łomot z Zaksą (a pewnie to by nas czekało) nie wpłynąłby dobrze na naszą kruchą mentalność.
My mamy myśleć o zwycięstwach nad Lublinem, Radomiem, Lubinem, Suwałkami i (co będzie bardzo trudne) Zawierciem. Na dziś nie stać nas na więcej i więcej nie potrzeba.
Na szaleństwo przyjdzie czas w play-off,... o ile awansujemy. A to wcale nie jest takie pewne.