Repres każda umowa nawet wstępną trzeba dotrzymywać....
Podam prosty przykład z życia. Jak kupowałem mieszkanie... to podpisałem umowę wstępną w której zadeklarowałem się zapłacić za mieszkanie określoną kwotę za m2. Docelową umowę podpisywałem dopiero gdy odbierałem mieszkanie. Przy podpisywaniu umowy wstępnej wpłaciłem zaliczkę i miałem jasno wpisane, że jest możliwość odstąpienia od niej, ale ponoszę związku z tym odpowiednie konsekwencje w postaci utraty zaliczki.
Tutaj mamy identyczną sytuacje ...
Pewno, że umów powinno się dotrzymywać. Nawet umów przedwstępnych. Ale dalej to już piszesz same bzdety.
"Tutaj" nie mamy identycznej sytuacji.
Jaka jest różnica? Ano taka, że w Twojej umowie wszystko było ustalone i nie był żadnych "szczegółów do dopracowania" w umowie przyrzeczonej. Gdyby takowe były, każdy z nich mógłby być powodem albo nawet jedynie pretekstem do niezawarcia umowy przyrzeczonej. I wszystko byłoby zgodne z umową przedwstępną. Ona byłaby przestrzegana, tylko nie wywołałaby skutku w postaci zawarcia umowy przyrzeczonej.
Np. Monix twierdzi, że "nie wiadomo, w jakich rozgrywkach wystartujemy" i to miał być ten "szczegół". No to Perrin powie: "Gdyby Resovia grała w LM, to bym się zgodził, ale nie gra, a PCEV mnie nie interesuje". Szczegół? Powód czy pretekst? Obojętne i tak jesteśmy w bardzo kiepskiej sytuacji.
Nawet gdyby chodziło o "dopracowanie" koloru koszulek treningowych, to dziś za cholerę nie uda się tego z Perrinem "dopracować", czyli uzgodnić. Tak to działa i sami się na tę minę wsadziliśmy.
Nawiasem mówiąc, działa to w dwie strony i bywali zawodnicy, których kluby wystrychnęły na dudka pod podobnym powodem/pretekstem.
Jest piłka nożna i jest piłka do metalu. Niby jedno i drugie to piłka, ale jednak trochę inna.
Im więcej informacji ("umowę przedwstępną zawarto w lutym, ale ogłoszono ją dopiero w kwietniu"), tym nasza sytuacja wydaje mi się gorsza, a nasze postępowanie - mniej nadające się do wytłumaczenia.
"Dobry klub i zły zawodnik"?
Nie wierzę w te opowieści o "szczegółach do dopracowania" i "uroczystym podpisywaniu umowy". Jakoś nie doczekałem się uroczystego podpisania umowy przez Rossarda. Można było "bez dopracowania szczegółów"? Można! A może do dziś tych szczegółów nie dopracowaliśmy i za chwilę znów ktoś nam zrobi kuku?
Powiedzmy sobie szczerze: nasz pseudopolityka transferowa zależała od tego, jaki wynik osiagniemy na koniec sezonu i ile Góral będzie łaskaw dorzucić. Czyli nie było żadnej polityki, a jedynie wydawanie pieniędzy.
Czy jesteśmy dziś w stanie zaplanować zespół na sezon 18/19? Oczywiście, ze nie.
A może jednak spróbujmy! I niech to będzie zespół bez względu na miejsce, które zajmiemy po tym sezonie.
O co mam pretensje? O to, ze nie podpisaliśmy kontraktu z Grozerem w grudniu 2011 roku. I trza mu było dać tyle, ile chciał. Leon też był wart więcej niż od nas chciał. A my się tu martwimy o Perrina.
---------------------------------
Ale żeby było jasne: nie podoba mi się także postawa Perrina, absurdalne przepisy FIVB dotyczące relacji klub-zawodnik, a nawet przepisy +L. Tylko, że do niedawna nikogo to nie obchodziło. A powinno.