Bardzo się mylisz. To nie trener pogrąży Resovię. Zrobi to brak pieniędzy. Tak jak drużynę z lat 70tych. Byla super atmosfera, rodzinna. Świetny klimat do siatkówki. Nie było tylko jednego. Nie było pieniędzy. I była bryndza.
Tak i teraz. Dopóki Asseco jest w Resovii to i poziom sportowy nie spadnie poniżej pewnej średniej.
Darek, ale u nas też już była super atmosfera...nawet rodzinna. I gdzieś się zapodziała. Dziwność sytuacji polega na tym, że pieniędzy też jakoś szczególnie nie brakuje, a tej atmosfery już nie ma. Świetny klimat do siatkówki jest akuratnie w Rzeszowie gwarantowany. No chyba, że ktoś go nie akceptuje i chce se swój rodzaj klimatu narzucić, ale wtedy robi się jakoś...sztucznie.
Inny paradoks całej tej układanki polega na tym, że w zaistniałej sytuacji gloryfikowania przez naszego dobrodzieja osoby/talentu/pracy Andrzeja Kowala, los klubu Asseco Resovia leży w dużej mierze w rękach...Andrzeja Kowala. Przez chwilę była nadzieja, że to swoiste odium zostanie z Resovii zdjęte, ale...nie udało się Andrzejowi zostać trenerem kadry. Dla jasności dodam, że kibicowałem tej kandydaturze, ale przede wszystkim dlatego, że...warto wspierać ludzi z naszego regionu w drodze do sukcesu. Ot...taki lokalny patriotyzm...trochę subiektywny.
No a póki co jesteśmy skazani na Andrzeja. Potrwa to pewnie co najmniej kolejne dwa lata...może nawet do momentu, kiedy doczekamy się, co daj Boże, innego dobrodzieja, który wyzwoli inny, leżący w tym mieście potencjał i reaktywuje sekcję koszykówki
Tylko koniecznie pod nawą Resovia, bo inaczej...potencjał może się nie objawić. I choć to marzenie to czy nie wspaniale byłoby mieć w Rzeszowie dwie takie drużyny...na dodatek w pewnym sensie konkurujące ze sobą...o kibica?
Oby Adam Góral wytrwał w swojej hojności co najmniej do takiego momentu...