Autor Wątek: Liga Mistrzów: Asseco Resovia Rzeszów - Cucine Lube Civitanova  (Przeczytany 35495 razy)

repres1

  • Moderator
  • Trener/-ka
  • *
  • Wiadomości: 6941
Odp: Liga Mistrzów: Asseco Resovia Rzeszów - Cucine Lube Civitanova
« Odpowiedź #90 dnia: Stycznia 20, 2017, 11:48:15 am »
(1)Odnoszę wrażenie, że wczoraj zostaliśmy...odpowiednio zaszeregowani. Niestety nasze miejsce w tym szeregu jest dość odległe. Może czas przestać się łudzić jakimś kosmicznym potencjałem, w którego posiadaniu jesteśmy? Może ten mecz był wyznacznikiem tego potencjału? Bo porównując zawodników na poszczególnych pozycjach, gołym okiem było widać różnicę kilku klas. Piszę to z przykrością, nie ze złośliwością.
Mimo moich najszczerszych chęci...nie jestem sobie w stanie wyobrazić dzisiejszej drużyny Resovii grającej na takim poziomie, jaki wczoraj pokazało Lube. Ten poziom jest po prostu dla nas nieosiągalny.
(2)A teraz do własnego ogródka...Podpromie dopasowało się wczoraj do sytuacji panującej na boisku. Nie pamiętam, kiedy opuściłem choćby jeden mecz Resovii. Pewnie było to bardzo dawno temu. Ale tak "zgaszonej" hali jeszcze nigdy nie widziałem. Taką samą beznadzieją wiało z trybun...jak z naszej strony boiska.
Spasiony kot miał wczoraj pretensje, że dostał danie z puszki, a nie kawior.
Ad 1.
Jakiś dziwny wywód. Bo niby do czego te uwagi zmierzają? Mamy słabych zawodników, gorszych o 2 klasy? Bzdura.
Z pewnością mamy drużynę gorszą o 2 klasy. Dlaczego?
Pewnie ćwiczymy sobie te wzajemne gierki na treningach (tak się domyślam, bo nie bywam) i pewnie nam to nawet wychodzi. Tyle, że kompletnie nic z tego nie wynika. Dlaczego? Bo skoro zagrywamy jak panienki, to sobie tą swoją zagrywką nie czynimy żadnej szkody i możemy sobie gierki treningowe spokojnie rozgrywać. Problem pojawia się dopiero podczas prawdziwego meczu, bo przeciwnik zwykle nie jest uprzejmy zagrywać jak panienka, czyli jak my.
Jak to jest, że (bodajże) drugiego seta Lube zaczyna (na obcej hali) od 3 bomb z zagrywki, a my (na własnej hali) zaczynamy od 3 zepsutych zagrywek? Jak to jest, że Sokołow, Juantorena i Christensen potrafią na obcej hali przyp..., a Schmitt, Rossard i Tichacek (o Drzyzdze nie wspominając) nie potrafią tego na własnej hali? Zrozumiałbym chwilową słabość w jednym secie, ale przecież ta niemoc trwała przez cały mecz.
My nie przegraliśmy, bo nie mieliśmy w tym meczu okazji grać. My gramy na treningu (pyk piłeczkę i druga strona gra). Podczas meczu przeciwnik nie daje nam szansy pokazać swej gry z dobrej strony, bo po prostu demoluje nas zagrywką. My, i owszem, jesteśmy w stanie dać szansę pograć każdemu przeciwnikowi. Nawet GKS-owi Katowice i Lotosowi Gdańsk: pyk im piłeczkę. I dopóki oni też "pyk nam piłeczkę", to jakoś to wygląda.
Owszem, zdarza się nam "dzień konia" w zagrywce (np. Rossard przeciwko Będzinowi), ale raz w roku to nawet nienabity łuk jest w stanie sam wystrzelić.
Podobno jesteśmy zawodowcami. Nie znam trenera, który zabroniłby (np. z uwagi na ewentualne przemęczenie) zawodowcowi indywidualnej pracy na elementem, w którym jest jak d... wołowa. Ja to sobie nawet myślę, że trener byłby taką postawą zachwycony. Dlaczego u nas tak się nie dzieje? Bo każdy zawodowiec (pracownik) pracuje tak źle, jak tylko może. Widocznie u nas dużo może. I tu już jest wina trenera oraz prezesa. Bo prezes może się nie znać na trenowaniu, ale prezes ma prawo wymagać, żeby każdy jego pracownik-zawodnik potrafił (ze środkowymi włącznie) musi umieć stanąć za linią 9. metra, podrzucić piłkę, strzelić co najmniej 105 km/h i trafić w boisko (najlepiej po drugiej stronie siatki) w przynajmniej 8 na 10 prób. Tylko tyle, ale u nas to jest "aż tyle".
A potem sobie pogadamy o jakimkolwiek graniu.
Nie obchodzi mnie czy dobrze przyjmujemy, atakujemy i blokujemy. To zacznie mnie obchodzić później.
Bo dziś w siatkówce nie ma odpornych na ciosy. Są co najwyżej źle trafieni albo nietrafieni. O "potędze flota" też pogadamy dopiero wtedy, gdy będzie to potęga z wyboru, a nie z przymusu.
Podobno w statystyce nasi zagrywający są dość wysoko. No więc, statystyka kłamie. Może ktoś przejrzałby statystyki w przegranych przez nas setach albo nawet w zaciętych setach w walce z ogórkami. Jak wysoko bylibyśmy w takim zestawieniu? Myślę, że wypadlibyśmy fatalnie.
Możecie się śmiać, ale gdy wczoraj zobaczyłem, że Dryja (w miarę regularne zagrywka) jest na trybunach, to pomyślałem sobie, że chyba wszyscy jesteśmy w jakiejś superformie. W I secie trzymaliśmy wynik dzięki zagrywce Lemańskiego. I co z tego, że w grze był mało przydatny? Później zdjęto Lemańskiego. Poprawy gry to nie przyniosło, ale klęskę, jeśli chodzi o wynik, i owszem.
Ad 2.
No to bardzo się różnimy w ocenach. Przez cały I set atmosfera był fantastyczna. Jak za najlepszych czasów. A później... Ze "spasionymi kotami" nie ma to nic wspólnego. Nie oszukujmy się: nie ma publiki, która wytrzymałaby taką badziew, jaką zafundowali nam zawodnicy.
Po wcześniejszych meczach przychylałem się do opinii, że syndrom "spasionych kotów" ma wpływ na atmosferę Podpromia. Od pewnego czasu koryguję swoją opinię. Wydaje mi się, że przyczyna jest inna. Oni nie grają dla nas. Im na grze dla nas nie zależy. Chciałbym, żeby było inaczej, ale nie jest.
Czy można temu zaradzić? Pewnie jakoś można, ale nie chce mi się zgadywać "jak?".
Na meczu pojawił się baner z hasłem "Razem jesteśmy siłą!". Niestety, samym hasłem nie da się zastąpić rzeczywistości. A ta skrzeczy.
Na wczorajszą publiczność nie dam złego słowa powiedzieć: zrobiła znacznie więcej niż w określonej sytuacji mogła.
Wenn es dem Esel zu wohl ist, geht er aufs Eis tanzen.

arni

  • Kadet/-ka
  • **
  • Wiadomości: 385
Odp: Liga Mistrzów: Asseco Resovia Rzeszów - Cucine Lube Civitanova
« Odpowiedź #91 dnia: Stycznia 20, 2017, 11:50:12 am »
Ale cisza w mediach, żadnych wywiadów czy komentarzy. Czyżby zawodnicy mieli zakaz rozmawiania z mediami? Czy po prostu nie mają nic do powiedzenia.

fanres

  • Senior/-ka
  • ****
  • Wiadomości: 1142
  • A3
Odp: Liga Mistrzów: Asseco Resovia Rzeszów - Cucine Lube Civitanova
« Odpowiedź #92 dnia: Stycznia 20, 2017, 11:59:44 am »
Bajeczek już nie powiedzą bo nikt ich już nie słucha.Nic nowego zawodnicy czy trener nie powiedzą.A tych głupawych wypowiedzi mamy chyba dosyć.

Wronka

  • Kadet/-ka
  • **
  • Wiadomości: 316
Odp: Liga Mistrzów: Asseco Resovia Rzeszów - Cucine Lube Civitanova
« Odpowiedź #93 dnia: Stycznia 20, 2017, 12:00:43 pm »
- Lube zagrało bardzo dobrze zagrywką. Mieliśmy ogromne problemy z przyjęciem. Rozbili nas tym elementem. To była ogromna różnica pomiędzy naszymi zespołami. Nie mieliśmy dobrego przyjęcia, więc w konsekwencji pojawiły się problemy z atakiem. Nasz poziom w tym elemencie był niski. Uważam, że właśnie to zadecydowało o naszej porażce - powiedział Andrzej Kowal, trener rzeszowskiej drużyny.

Hm, mistrz stwierdzeń oczywistych... Jakaś recepta? Konkluzja? Cokolwiek? Nie... Po co. Przecież partnera do rozmowy brak - kibice się nie znają.

Greg

  • Kadet/-ka
  • **
  • Wiadomości: 214
Odp: Liga Mistrzów: Asseco Resovia Rzeszów - Cucine Lube Civitanova
« Odpowiedź #94 dnia: Stycznia 20, 2017, 12:01:28 pm »
Moim zdaniem, a mogę się nie znać - za stan drużyny i ostatni mecz winę ponosi Trener Kowal - wydaje mi się, że stracił pomysł na drużynę (wypalił się).
Z dołem tabeli każdy z takim składem wygra (choć my nie zawsze), a kiedy przychodzi poważny przeciwnik to błądzi jak dziecko we mgle.
Rozpaczliwe ruchy, zmiany a dookoła wszyscy silnie przestraszeni.
Tak jak mówiłem - mogę się nie znać

Lewy21

  • Gość
Odp: Liga Mistrzów: Asseco Resovia Rzeszów - Cucine Lube Civitanova
« Odpowiedź #95 dnia: Stycznia 20, 2017, 12:02:00 pm »
Odnoszę wrażenie, że wczoraj zostaliśmy...odpowiednio zaszeregowani. Niestety nasze miejsce w tym szeregu jest dość odległe. Może czas przestać się łudzić jakimś kosmicznym potencjałem, w którego posiadaniu jesteśmy? Może ten mecz był wyznacznikiem tego potencjału? Bo porównując zawodników na poszczególnych pozycjach, gołym okiem było widać różnicę kilku klas. Piszę to z przykrością, nie ze złośliwością.
Mimo moich najszczerszych chęci...nie jestem sobie w stanie wyobrazić dzisiejszej drużyny Resovii grającej na takim poziomie, jaki wczoraj pokazało Lube. Ten poziom jest po prostu dla nas nieosiągalny.
A teraz do własnego ogródka...Podpromie dopasowało się wczoraj do sytuacji panującej na boisku. Nie pamiętam, kiedy opuściłem choćby jeden mecz Resovii. Pewnie było to bardzo dawno temu. Ale tak "zgaszonej" hali jeszcze nigdy nie widziałem. Taką samą beznadzieją wiało z trybun...jak z naszej strony boiska.
Spasiony kot miał wczoraj pretensje, że dostał danie z puszki, a nie kawior.
Może teraz napiszę coś, czego...mogę pożałować. Może za wcześnie jest o tym pisać, ale...zaczynam odczuwać potrzebę resetu. Resetu polegającego na tym, że w nadchodzącym sezonie zagramy w mocno młodzieżowym, ale naszym składzie i przy mocno przerzedzonej na trybunach sali. Może taki...daj Boże tylko jedno/dwu sezonowy...reset, pozwoliłby na zbudowanie czegoś innego. Pozwoliłby na pozbycie się...złogów.
Ostatnio często bywam na meczach młodych Resoviaków. Ten klimat młodzieńczej waleczności, nieustępliwości, chęci, jest naprawdę energetyzujący.

O jakim spasionym kocie piszesz? L Wczoraj koło mnie siedziało 70% nowych twarzy, przez cały mecz może z dwa razy uderzyli w dłonie, a po meczu słyszałem komentarze typu: " dziwię się tym co kupują karnety" itp.

Co do potencjału to na pewno mamy mniejszy niż Lube, tak samo jak Berlińczycy, a jak oni zagrali z Włochami sam widziałeś.

Lewy21

  • Gość
Odp: Liga Mistrzów: Asseco Resovia Rzeszów - Cucine Lube Civitanova
« Odpowiedź #96 dnia: Stycznia 20, 2017, 12:14:26 pm »
Co do atmosfery to zaczynam odnosić wrażenie, że ona bardziej odpowiada przyjezdnym, którzy nie są do niej przyzwyczajeni i daje im ona pozytywnego kopa, a na nasze spasiony koty ona już nie działa?

repres1

  • Moderator
  • Trener/-ka
  • *
  • Wiadomości: 6941
Odp: Liga Mistrzów: Asseco Resovia Rzeszów - Cucine Lube Civitanova
« Odpowiedź #97 dnia: Stycznia 20, 2017, 12:36:53 pm »
- Lube zagrało bardzo dobrze zagrywką. Mieliśmy ogromne problemy z przyjęciem. Rozbili nas tym elementem. To była ogromna różnica pomiędzy naszymi zespołami. Nie mieliśmy dobrego przyjęcia, więc w konsekwencji pojawiły się problemy z atakiem. Nasz poziom w tym elemencie był niski. Uważam, że właśnie to zadecydowało o naszej porażce - powiedział Andrzej Kowal, trener rzeszowskiej drużyny.
Zła diagnoza skutkuje złą terapią.
O naszej przegranej nie zadecydowało złe przyjęcie. Pewnych zagrywek nie da się przyjąć. O naszej przegranej zadecydowało wyłącznie to, że nie potrafiliśmy odpowiedzieć tym samym.
O dobrym/złym przyjęciu i jego konsekwencjach to możemy pogadać, jeśli po ich 5 zagrywkach 115 km/h, my będziemy w stanie palnąć 5 zagrywek po 115 km/h. Dziś nie jesteśmy w stanie, więc opowieści o naszym złym przyjęciu to zwykłe bajanie.
« Ostatnia zmiana: Stycznia 20, 2017, 12:38:46 pm wysłana przez repres1 »
Wenn es dem Esel zu wohl ist, geht er aufs Eis tanzen.

fanres

  • Senior/-ka
  • ****
  • Wiadomości: 1142
  • A3
Odp: Liga Mistrzów: Asseco Resovia Rzeszów - Cucine Lube Civitanova
« Odpowiedź #98 dnia: Stycznia 20, 2017, 12:42:49 pm »
Jak to możliwe,aby w tak błyskawicznym tempie stawać się spasionym kotem? Może w Resovi to zaraźliwa choroba ?Czy w innych klubach występuje ?

biperion

  • Senior/-ka
  • ****
  • Wiadomości: 1942
Odp: Liga Mistrzów: Asseco Resovia Rzeszów - Cucine Lube Civitanova
« Odpowiedź #99 dnia: Stycznia 20, 2017, 12:46:18 pm »
Największym problemem jest "ewolucja" Kowala. Taki Andrzej z pierwszego samodzielnego sezonu to jest zupełnie inna bajki niż ten dzisiejszy, hala zresztą też taka jakaś inna...