Cholera jasna, naprawdę się wzruszyłem. Piękny mecz. Cudowne i niezapomniane emocje. Blok Ihosa - sygnał "jeszcze Resovia nie zginęła". Za chwilę bomba ze środka (oczywiście "Heniek"). "Heniek" idzie na zagrywkę przy stanie 8:11 i schodzi przy stanie 12:12.
Do dziś pamiętam jak skakałem po krzesłach. Doping, wydaje się, że wtedy bardziej donośny. Parę lat minęło lae skóra ciepnie jak się to oglada.
No i jak tutaj nie mówić że siatkówka nie jest piękna.
Dzięki Tobie Asta za tak piękną i sentymentalną podróż w przeszłość.
Kasja, liczę że coś z tego materiału zmontujesz, coś równie niezapomnianego i równie wielkiego.