Po takich porażkach nie mam do drużyny żadnych pretensji. Gdyby grali tak na początku sezonu, to nie byłoby przegranych meczów z Suwałkami, Olsztynem i Katowicami. Potencjał mamy jaki mamy i trzeba sobie otwarcie powiedzieć, że w dzisiejszych uwarunkowaniach wygrane z ZAKS-ą, Skrą czy Warszawą trzeba traktować jako niespodzianki. Zaczęły funkcjonować w końcu skrzydła, świetny mecz rozegrał Perry. Przegraliśmy środkiem i rozegraniem.
Właśnie, rozegranie..... Dla mnie Komenda jest jak na razie największym rozczarowaniem tej drużyny. Przyznaję, nie obserwowałem go wcześniej jakoś szczególnie, ale obwieszczany wszem i wobec wielkim talentem, powołany przez Heynena, dawał spore nadzieje. Niestety rozgrywa bardzo słabo od samego przyjścia do Resovii. Slawko napisał, że to był jego najlepszy mecz od początku sezonu. No jeśli najlepszy, to tym gorzej dla Komendy. Bardzo dużo piłek niedokładnych i przede wszystkim za niskich. Szczególnie do Schulza oraz na środek. Środek który mamy jaki mamy, gdzie w ofensywie trochę wartości dodanej jest w stanie dać tylko Lemański, nie ma żadnej pomocy od rozgrywacza. Nie dość, że w tym ataku kiepsko sobie chłopaki radzą, to jeszcze dostają takie farfocle na wysokości łokcia zgiętej ręki, że boją się mocniej uderzyć nawet z dobrych piłek, których notabene jest niewiele. Z całym szacunkiem, ale Komenda koło takiego Drzyzgi to nawet nie stał (nie odbierać tego sformułowania dosłownie).
Cóż, mam nadzieję, że ten mecz nie był jednorazowym wyskokiem i zwiastuje zwyżkę formy. Symptomy zresztą można było zauważyć w meczu ze Skrą. Cieszy to, że widać pracę i w końcu na Resovię da się patrzeć bez odczucia mdłości.