Żart internetowy mówi, iż "znam kilku świetnych premierów ale akurat obecnie pracują na taksówce." Pan Góral jest tu gdzie jest nie przez przypadek.
Z zaciekawieniem czytam powyższą dyskusję i szczerze to się dziwię, że są jeszcze na tym forum kibice, którzy są zaskoczeni iż za wszystkie sznurki w klubie pociąga jego właściciel i że to głos właściciela jest głosem decydującym.
Co kibice z tą wiedzą zrobią to już inna sprawa. Natomiast z doświadczeń innych klubów to są dwa wyjścia.
1. Akceptuje się fakt, iż właściciel decyduje o wszystkim i zapewnia finansowanie klubu. Specjalistów od wydawania kasy (jaki pisał Repres) jest setki. I pan Góral nie potrzebuje kolejnych. Bo nie ma pieniędzy Pana Górala bez Pana Górala.
2. Można pójść wbrew rozsądkowi i namówić go do rezygnacji. Do czego to doprowadzi można popatrzyć choćby na rzeszowski żużel. Bardzo wielu osobom nie podobała się pani Marta Półtorak i jej decyzję. Podobno było kilku "poważnych sponsorów" którzy wiedzieli jak powinni działać. Działaczy też było od groma. Nawet kibice nie życzyli sobie pani Marty, nawet jej opony w samochodzie poprzebijali. I gdzie jest rzeszowski żużel? Gdzie są ci "poważni" sponsorzy czy działacze, którzy wiedzieli lepiej jak to się robi? Teraz rzeszowskiego żużla nie ma a kibice którzy kupili karnety stracili forsę.
Trzeciej drogi nie ma. I albo zgadzamy się z tym jak funkcjonuje klub, albo czas zmienić zainteresowania. Bo nie będzie pieniędzy Pana Adama Górala bez Pana Adama Górala. I wszystko jedno czy prezesem będzie Pan Górski, Pan Ignaczak czy ktokolwiek inny. Na końcu decydujący głos i tak będzie należał do tego który daje kasę.
Ps. Jakiś czas temu, grupa kibiców Cracovii napisała list otwarty do swojego właściciela Pana Filipiaka z podobnymi argumentami co zostały zaakcentowane w powyższej dyskusji.
http://terazpasy.pl/Publicystyka/listy/Listy-otwarte-do-Profesora-Janusza-Filipiaka