Każdy zinterpretuje inaczej. W każdym razie zawodnikom dostaje się po każdym meczu z wyjątkiem tego z sadą (bo nawet po meczu ze skrą "co z tego że dobrze, skoro 0 punktów"). Bierze na siebie wszystko: i rozmowy z dziennikarzami, które zawsze bolą, tak jak to ktoś wyżej już napisał, i krytykę za zakaz wywiadów. On tego zakazu nie wprowadził od tak, bo mu się nie podoba, na pewno miało to na celu pomoc mentalną drużynie. Jest beznadziejnie, krytyka jest potrzebna, ale nic nie daje. Skoro "w tym sezonie i tak nic nie ugramy", to dajmy trenerowi wprowadzić swoją filozofię gry i ustawić zawodników.
Nie bronię Cretu, ale go rozumiem po części. Gdyby Kozub wszedł i zagrał słabo, krytyka spłynęłaby na trenera, bo "dopiero przyszedł, jeszcze dobrze nie rozegrał się z drużyną i już musiał wejść". Gdyby Buszek, który ostatnio nie mógł grać wszedł i zagrałby słabo też wszyscy stwierdzili by, że "po co wprowadzał trener beznadziejnego Buszka za słabego Mikę". Wtedy Resovia by przegrała. Nikt nie powiedziałby "dobrze, że spróbował, co z tego że zagrał słabiej niż ten, który zszedł".
Wcześniej Szerszeń był niedostępny, Buszek, teraz znowu Szerszeń.
Dajmy mu czas. Kowal miał go aż za dużo, dużo za dużo. A o Cretu, który musi naprawiać drużynę po poprzedniku mówi się, że już miał wystarczająco czasu, żeby ustabilizować drużynę.