Przyznam szczerze,że od przyjścia Mendeza i widocznej poprawy gry, WRESZCIE po nie wiem ilu miesiącach/latach, czekałem z niecierpliwością na ten mecz i usiadłem przed tv z rumieńcami na twarzy. I nie zawiodłem się! To już nie jest pojedynczy mecz który jest tylko pozytywnym ,,przypadkiem''. Uważam, że mecz z Nysą akurat był tym meczem ale w drugą stronę. Ale mimo to go wygraliśmy, jak za starych dobrych
Kiedyś lubiłem się skupiać na indywidualnościach ale im człowiek starszy tym bardziej rozumie, że to nie o to w tym chodzi. Oczywiście poszczególni gracze robią różnicę ale wygrała drużyna.
Bez euforii ale z dużym optymizmem na resztę sezonu
PS
GAME OVER