Fajno, że ludzie coś zauważyli, choć, na dobrą sprawę, nie wiadomo co. Szkoda, że nie zareagowali.
Można ponarzekać, że ochrona patrzy na mecz, ale dla mnie to jakieś dziwne narzekanie. Czy to tak trudno zwrócić uwagę ochronie, że coś złego się dzieje? Zwracano uwagę i nic? Szkoda, że nikt nie napisał (choćby na forum), że jest taki problem. A już zwrócenie uwagi np. Bartkowi Górskiemu na takie zjawisko (wątpię, czy pozostawiłby to bez reakcji), to zapewne nadludzki wysiłek.
Wojtek, masz dziwne pretensje. Środki bezpieczeństwa powinno się dobierać do stopnia zagrożenia. Podpromie nigdy nie było miejscem o zauważalnym stopniu zagrożenia, więc nierozsądne jest oczekiwanie, że ochrona będzie nieustannie w gotowości bojowej.
Skąd u ludzi taka tęsknota do "państwa policyjnego"?
"Na jednego mieszkańca jeden szeryf przypadał. Jeden szeryf na jednego mieszkańca" (W. Młynarski).
-------------------------------------------
Domyślam się, że dwóch dżentelmenów nowych czasów (czyli dżentelmenów mających gdzieś źle pojętą poprawność) doszło do wniosku, że pora porzucić konwenanse i trzeba zaprezentować publicznie swoją spontaniczną osobowość - zaprezentować szczerze swój pogląd na pewien, ważki społecznie temat.
Odrobinę odroczona reakcja cenzury obyczajowej nie jest (moim zdaniem) problemem złego działania tejże cenzury. Jest raczej problemem pewnej akceptacji społecznej dla spontanicznego, szczerego (bez owijania w bawełnę), energicznego prezentowania swoich poglądów, postaw społecznych i ocen ważnych kwestii.