Tuż przed przerwą wydawało się że wszystko wraca na właściwe tory.
Też tak myślałem, że ta miesięczna przerwa wybiła z rytmu całą ekipę. Ale z drugiej strony, patrząc teraz na rundę rewanżową, to może nic tak naprawdę nie wracało? Przecież AR grała z Będzinem, który powoli wchodził na właściwe tory, z Zawierciem oraz z Radomiem, które, nie zawaham się tego powiedzieć: były w jeszcze większej d..ie.
Być może wydarzyło się coś w ciągu tego miesiąca, o czym nigdy się nie dowiemy. Nie chcę uprawiać tutaj gdybologii, natomiast wyniki i styl gry pokazują jasno: rezultaty osiągane przed przerwą na kwalifikacje- były ponad miarę tej kadry.