Rzeczowa rozmowa.
Z jednym się nie zgadzam. Polska wciąż ma szansę na rozwój siatkówki klubowej. Musimy jednak skończyć z polskim "powiatowym sprytem". To ostatnie Andrzej Grzyb zauważa.
Gratulowałem Bartkowi Górskiemu nowego stanowiska, ale tak naprawdę czułem się zawiedziony. Liczyłem po cichu na to, że ktoś oprzytomnieje i powoła Górskiego na wiceprezesa PLS. Nic z tego. "Po co? Facet mówi płynnie po angielsku, potrafi się odnaleźć wśród biznesmenów, ma pojęcie o organizacji zawodowego sportu, więc może się wybić i będzie dla nas kłopot".
Nie ma znaczenia czy w Polsce będzie 8 czy 108 klubów siatkarskich, ale muszą to być kluby prawdziwie zawodowe czyli dochodowe. Nie "sponsorowane", ale takie, w które się inwestuje z nadzieją na zysk.
Zysk może pochodzić tylko z jednego źródła - z telewizji.
Dla telewizji dobrym towarem może być tylko cała liga, a nie poszczególne kluby. Stworzenie superklubu nie jest dla telewizji interesujące, ale nie jest też interesująca liga miernot (choćby była nie wiem jak "zacięta").
Są złe czasy na tworzenie wielkich przedsięwzięć, ale zacząć można już dziś.
Nie wolno się jednak wzorować na piłce nożnej. Siatkówka to towar innego rodzaju.
Koło już dawno zostało wynalezione i nie ma potrzeby rozmyślać nad wynalezieniem koła.
USA liczą 327.000.000 mieszkańcow. W tak ludnym i bogatym kraju jest zaledwie 30 zawodowych klubów koszykarskich. Statystycznie 1 klub na ponad 10.000.000 mieszkańców. To tak jakby w Polsce było 3-4 zawodowe kluby piłkarskie (co chyba nawet jest prawdą, jesli mówimy o prawdziwym zawodowstwie). Jakoś nikt nie biadoli na temat upadku koszykówki w USA, braku sportowej motywacji dla tych, którzy chcieliby "sponsorować koszykówkę w Nowym Meksyku, Missisipi, Alabamie, Idaho, Montanie, Dakotach, na Alasce, Hawajach, w Luizjanie, Arkansan, Kansas i w kilku jeszcze innych stanach, w których jest 0 zawodowych klubów" czy o marnowaniu tamtejszych talentów. Tam nie ma takich zmartwień. To może i my przestańmy mieć takie zmartwienia...
Mamy jedno zmartwienie - pieniądze.
NBA ma pieniądze od inwestorów (na start) i z telewizji + bonusik od kibiców (pełne hale). NBA ma pieniądze, bo cała liga jest doskonałym towarem.
Dziś PLS potrzebuje 10 zawodowych klubów i kontraktu telewizyjnego na 40.000.000 zł za sezon. Niemożliwe? Oczywiście, że możliwe.
Że się powtarzam? Jeszcze chce mi się powtarzać.