Nie mamy największego budżetu w lidze. Naprawdę!
Chyba nie było sezonu, w którym mielibyśmy największy budżet w lidze.
Ale nie o to chodzi, żeby się licytować budżetami.
Nasze podejście do konstruowania zespołu ma 2 poważne wady:
1. Boimy się ryzyka. Stawiamy na zawodników "z przeszłości" - zawodników, którzy kiedyś dobrze grali. Jesteśmy przekonani, że oni nie zejdą poniżej pewnego, medalowego poziomu. Mylimy się. Apogeum tych pomyłek to sezon 19/20. Ale nawet w najlepszym naszym sezonie 14/15 zamiast "ryzykownego" Miki zdecydowaliśmy się na mało "ryzykownego" Rafała Buszka. Tamten wybór nie był zły, ale... po Mikę sięgamy później, choć wiadomo było wtedy, ze jego forma to przeszłość. Co by było, gdyby Mika zagrał w finale LM w Berlinie? Nie wiem. Może nie byłoby finału z naszym udziałem, a może ten finał wygralibyśmy...
Kiedyś, gdy JW cieniował a Resovia była wielka, zastanawiałem się na Forum, czy nie warto zainteresować się Popiwczakiem. pewnie było to mało realne, ale taki transfer wydawał mi się sensowny. Spotkałem się z argumentem, że "przecież mamy Masłowskiego". Już go nie mamy. Brakło nam cierpliwości.
Zamiast "ryzykownego" i dość drogiego Tomka Fornala zatrudniamy mało ryzykownego i tez dość drogiego (ale za to na 1 sezon) Marechala, a później są pretensje do Ignaczaka i Gruszki. I pierwszy, i drugi wolałby Fornala.
Nie zdziwiłbym się, gdyby w składzie Resovii zameldował się Michał Kubiak. Pewnie tak nie będzie, ale wiem, że jesteśmy zdolni do takich pomysłów.
2. Jeśli chce się przez dłuższy czas osiągać europejskie sukcesy, trzeba się pogodzić z tym, że najlepsi zawodnicy nie mogą widzieć w Resovii "sufitu" płacowego. Taki sufit powoduje, że Resovia staje się klubem "tymczasowym". Tymczasowość jest tymczasowością.
Niestety, ten problem należy do przeszłości. Chyba nieprędko nas dotknie. Może nawet straciliśmy już swój czas. dziś już chyba nie ma sensu rozmawiać "w jaki sposób zdobyć na to pieniądze".
Rynek siatkarski bardzo się zmienił. Nie ma już na nim "okazji", jaką kiedyś był Alek Achrem. Chyba tylko liga mozambicka nie jest obserwowana. Jeśli nie można liczyć na okazje, trzeba dokonywać logicznych, planowych wyborów. Warto jednak pamiętać, ze człowiek to nie maszyna i w pewnych środowiskach działa lepiej, a w innych gorzej. Sport to dziedzina ogromnego ryzyka. Nawet Leon, Anderson, Rychlicki i Gianelli z trenerem Grbiciem w jednej drużynie nie dali rady.
Oby następny sezon nie był dla Resovii przedostatnim w PLS, bo kogokolwiek kontraktujemy to i tak ryzykujemy.