Dla mnie audycja trochę smutna, bo jakiś czas, jakiś etap jednak się skończył.
Nie ukrywam, że mieliśmy z Bartkiem wiele wspólnych poglądów na funkcjonowanie polskiej siatkówki klubowej, na możliwości jej rozwoju, na szanse, które stworzyło życie. Trochę tych szans zostało zaprzepaszczone. A mogło się udać.
No cóż, trochę optymizmu też się jednak pojawia. Zobaczymy.
Oby tąpnięcie w Szczecinie nauczyło wszystkich rozumu. Pewnie nie nauczy. A może jednak?
Dziękuję Ci, Prezesie, za fajne lata.
Powodzenia.