Powiem szczerze, że dzisiejszy wynik mnie nie zaskoczył. W Sosnowcu widziałem ten sam paraliż. Tylko tam przeciwnik był uprzejmy strzelać po autach.
I set przekonał mnie, że będą wielkie kłopoty. Byliśmy bojaźliwi. Np. gramy na przewagi, jest remis, piłka w górze, a Rossard przebija palcami... No i set w pałę. Wcześniej punkt ekstra zafundował olsztynianom sędzia. Piłka raczej nie przeleciała mu za plecami, jeno przed oczami, czyli między antenkami, ale on nie był uprzejmy jej zauważyć. Na dodatek, nie wiadomo dlaczego, nie pozwolił wziąć weryfikacji (ust. 5, pkt h. Regulaminu pozwala). Drugi sędzia widział oba błędy pierwszego i je sygnalizował. Pal licho. To mogę przeboleć. Tylko ta bojaźń Rossarda... Przecież był remis, więc warto było zaryzykować. Ręce opadają. Thibo, czemu Ty taki scykany? Skrzyczał Cię ktoś, czy co? Tu trza grać, a nie szukać alibi.
Na przyjęcie obu naszych libero spuszczę zasłonę miłosierdzia. Myślę, że warto.
Praliśmy zagrywką całkiem nieźle (Rossard, Jarosz, pod koniec Dryja i raz nawet Tichackowi się udało, oczywiście następną zepsuł, żeby się nam w głowie nie przewróciło), Olsztyn przyjmował pod sufit, a Woicki stawiał dokładną świeczkę na skrzydło, której w żaden sposób nie potrafiliśmy przykryć dachem. Nie mówiąc już o obronieniu czegokolwiek.
Krótko mówiąc: zagraliśmy jak miękkie faje.
Kiedyś Kadziu powiedział o swojej drużynie: "Tacy jesteśmy jacyś sracy"
Trochę pasuje do dzisiejszej Resovii
No Panowie, wybór należy do Was: sracy czy niesracy?