1. Słowo "właściciel" wydaje mi się nie na miejscu.
2. Nie ma sensu tworzyć "łączników". Łącznik nie jest potrzebny, bo od tego są telefony i artykułowane dźwięki, czyli mowa.
Warto być trochę praktycznym:
Tak się jakoś składa, że w każdym klubie najszybciej "zużywa się" trener. Dlaczego tak się dzieje? Względy są różne, a wiele z nich nie leży nawet po stronie trenera. Tak było, jest i myślę, że będzie. Nie będę pisał, czy mi się to podoba, czy nie. Po prostu, takie mam spostrzeżenie. Pewnie nie tylko ja. Potrzeba zatem kogoś, kto ogarnie klub od strony sportowej na jakimś dłuższym dystansie niż kadencja trenera, ale nie będzie ani zastępował trenera, ani go nadzorował. Jest obojętne, czy ten ktoś będzie się nazywał "dyrektor sportowy", czy "wiceprezes d/s sportowych", bo nie w nazwie czy członkostwie w zarządzie jest tu problem.
Im mniej "wizji" u trenera, a im więcej umiejętności w przygotowywaniu zawodników i całego zespołu, w prowadzeniu drużyny podczas meczów, przez cały sezon, tym lepiej. Pewno, że każdy trener chciałby mieć idealnych wykonawców swoich pomysłów na grę, ale każdy trener wie (a przynajmniej powinien wiedzieć), że nie on jest w klubie postacią centralną. On jest postacią centralną jedynie w drużynie.
Klub to coś więcej niż drużyna.
Może przykład. Taki przemawiający do wyobraźni i niezbyt komfortowy dla moich resoviackich przyjacół.
Jeśli kontraktujemy Mikę na 5 lat, to trener Kowal odpowiada za to, że nie doprowadził Miki do formy predystynującej go do gry w Resovii po 2 latach treningu, a dyrektor sportowy byłby odpowiedzialny za to, że w ostatnim roku daliśmy Mice wolną rękę.
Być może trener "ocalałby" ("I bez Miki daliśmy radę"), ale być może by nie "ocalał" ("Po co przepłacaliśmy zawodnika X, skoro wystarczyło do takiego poziomu doprowadzić Mikę"). Być może dyrektor "ocalałby" ("Mika potrzebuje pewności gry i trzeba go wypożyczyć"), a być może nie "ocalałby" ("Czemu, po 4 latach obserwacji Miki, pozwoliłeś go wyuścić?").
Prawem trenera jest oczekiwać: "Nie chcę Miki. Dawaj mi Veresa". Obowiązkiem dyrektora jest pomyśleć "Co mi z Veresa, skoro trener nie potrafi doprowadzić Miki do odpowiedniego poziomu".
Przemówiło?
Czy nawołuję do wieloletnich kontraktów? Pewnie, że tak. Przecież mamy stabilnego sponsora i wiernych kibiców.