Właśnie o to chodzi z MM, że może być albo najlepszy, albo taki jak w tym sezonie.
Niestety, taki jest stan jego zdrowia. Trochę ruletka
Przed sezonem to była loteria. Teraz o Mateuszu wiemy wszystko. Mieliśmy go pół roku cały czas na oku. I zapewne zrobiliśmy wszystkie badania jakie chcieliśmy.
Przez te wszystkie lata zauważyłem, iż wielu graczy potrzebuje co najmniej dwóch sezonów aby się w klubie rozwinąć. Nawet Grozer pierwszy sezon grał słabo. Zresztą sezon zasadniczy w 2012 też szału nie robił.
A Lotman? W pierwszym sezonie pytano kto to i po co?
U nas w ostatnich latach wielu graczy sezon i aut. A później płacz i narzekanie, bo u nas tak nie grał. Pamiętam też Petera Veresa. Świetny gracz którego kibice zrównali z błotem, bo nie został drugim Alkiem. Nie został bo Alek to ofensywny gracz a Veres był królem defensywy. Najlepszy na pozycji od czasu Piotrka Gabrycha. Stawał tam, gdzie piłka była. A że w ataku nie błyszczał? Taka jego specyfika. A podczas kontuzję Alka to właśnie Veresa nominowano w zastępstwie na tego bardziej ofensywnego.
Oglądałem prawdę siatki z Bednarukiem. I tam było mówione, iż Rzeszów jest specyficznym miejscem do grania. Nie każdy gracz sobie z tym radzi.
Jako przykład, jeden z wielu to np. Julien Lyneel. Wszyscy wiedzieli, iż to dobry gracz i idzie do nas po kontuzji. Większość sezonu za bandami i w kolejnym roku już aut. Właśnie wtedy, kiedy zaczął wracać do dobrej dyspozycji.
Inna przypadłość Rzeszowska to "obniżanie" wartości młodych. Jako przykład Masłowski. W tym całym narzekaniu na Maślaka zapominamy, iż to dopiero początek jego kariery. A młody się uczy i swoje w buraki musi przyjąć. A libero to pozycja na którym zawodnik im starszy tym lepszy. Nawet Zatorski jak grał na wypożyczeniu w Częstochowie to swoje w buraki przyjmował. Dopiero wraz z nabytym doświadczeniem wszedł na wysoki poziom. W Gdańsku gra zawodnik Jakubiszak. Jestem pod wrażeniem jego prowadzenia przez Anastasiego. Najpierw pojedyńcze wejścia. Dopiero w kolejnych latach coraz więcej grania. A zawodnik systematycznie zwiększa swoje umiejętności. Tam nikt od niego nie oczekuje, iż nagle będzie grał jak Mistrz świata. Tam go szkolą do tego. Bo młody zawodnik jeszcze dużo musi się nauczyć.