Widzisz RZW nie mam umiejętności bilokacyjnych i po prostu będąc na Malcie nie byłem w stanie fizycznie być na Podpromiu, gdy była możliwość to byłem na meczach siatkarskich, nie znaczy to wcale, że ich (powtórek)nie oglądałem w telewizji, jak czyni wielu kibiców, im nie zarzucasz że nie chodzą na Podpromie. Na mecze chodziłem ale nie kibicowałem, jak robi wielu kibiców, przyczynę tego stanu byłeś łaskaw przytoczyć. To tyle w temacie mojej absencji w hali. Czy ja odbieram komukolwiek prawo do wk...... na Kowala, gdzie to wyczytałeś ?. No widzisz RZW ostatnim zdaniem tak jakbyś odmawiał mi prawa do reakcji na zachowanie Kurka, nota bene miałem okazję osobiście zweryfikować jego słowa, a mi wmawiasz jakobym odmawiał podobnego prawa w stosunku do trenera. Jeśli poczułeś się obrażony przez Kowala, to znaczy że byłeś jednym z tych, do których słowa owe kierował. Co jest złego w stwierdzeniu, żeby napić się wody, to taka przenośnia, podobnie jak wdech-wydech itp. Co do słów o nieznaniu się na siatkówce, to chyba nie ma zakazu aplikacji na funkcję trenera, warunkiem jest chyba tylko zdanie licencji. Piszesz o przegranym meczu w Kielcach, ale celowo nie piszesz o porażce Serniottiego z Aluronem. Co zaś się tyczy tego pierwszego meczu, to chociażby Śliwka w przyjęciu wyglądał nieco lepiej (nie tylko statystycznie, ale i faktycznie). Mi nie chodziło o to aby przerzucać się swoimi racjami, dlatego porównałem tylko mecze przegrane przez obu trenerów i pokazać, że wcale nie ma różnicy w prowadzeniu zespołu i klasie trenerów. Ty twierdzisz, ze ja uważam Kowala za mega trenera, to znowu nadużycie z Twojej strony, bo ja nigdy tak nie pisałem, jedynie zwracałem krytykantom trenera uwagę na inne aspekty pracy trenera i jego zdobycze. To miało wytrącić argumenty jakoby Kowal jest kiepskim trenerem. Skoro Kowal wygrywał mecze z trenerami lepszymi to znaczy że jest gorszym, czy lepszym, możesz mnie oświecić? Kowal moim ulubieńcem nie jest, także nie nadużywaj takich określeń, bo co innego jest wypowiedzieć swoje zdanie, czy opinię na temat pracy, wyników, czy prowadzenia zespołu, a czym innym jest uwielbienie. Szastamy zbyt często pewnymi określeniami, nie zawsze mającymi zastosowanie w danej sytuacji czy mijającymi się z rzeczywistością.