Oho, z piekła do nieba. Widzę że zapanował hurrrrrrrrrrroptymistyczny nastrój. Czy aby na pewno uprawniony??? Moim zdaniem NIE. Ale to temat na zupełnie inną i bardzo gorącą dyskusje, a raczej debatę. Awans do półfinału z bardzo realną szansą na finał oznacza (zwłaszcza w kontekście Mistrzostwa Europy 2009) iż ktoś mógłby pomyśleć iż jesteśmy prawdziwą siatkarską POTĘGĄ? Czyżby?? Realnie obawiam się iż w wypadku awansu do finału i ............. daj Boże kolejnego mistrzostwa znowu - we właściwy dla Naszego Narodu - sposób wpadniemy w romantyczno - euforyczny nastrój, i jakoś to będzie. Może i tak? Może rzeczywiście jakoś to będzie? Może rzeczywiście nie będziemy musieli czekać długie dziesięciolecia na kolejne pokolenie utalentowanych i bardzo dobrych zawodników. Może Opatrzność obdarzy Nasz Kraj kolejnymi Zagumnymi, Wlazłymi, Winiarskimi, Kurkami, Gruszkami, itp.
Obawiam się że w typowy dla nas polski sposób za chwilę przerżniemy te nasze międzynarodowe sukcesy. Euforia kiedyś opadnie, koniunktura na siatkówkę (kiedyś to w końcu musi nastąpić) znacznie osłabnie lub wręcz się skończy, a polska siatkówka zostanie bez rzeszy polskich zawodników reprezentujących międzynarodowy poziom (no może raz na "ruski rok" trafi się TALENT - ale to nie o to chyba chodzi). Jak nie dorobimy się rzetelnego, solidnego i PROFESJONALNEGO systemu szkolenia młodych siatkarzy to obecne ME mogą być "łabędzim śpiewem" polskiej siatkówki. Obym się mylił i był złym prorokiem. Oby.
Dokonując chłodnej analizy, to tak po prawdzie to że jesteśmy już w półfinale zawdzięczamy obecnemu głupiemu regulaminowi ME. Gdyby obowiązywał system sprzed 2 lat, to myślę że pólfinał byłby poza zasięgiem tej kadry. Ale WSZYSCY DOBRZE WIEMY ŻE ZA PARĘ MIESIĘCY NIKT NIE BĘDZIE ROZPAMIĘTYWAŁ TEGO Z KIM GRALIŚMY PO DRODZE DO PÓŁFINAŁU CZY FINAŁU ME.
Tak więc, zlejcie dvpska "makaronom" w sobotę. A w niedzielę na deser Ruscy. Miodzio