Autor Wątek: W Centrum Sportu - audycja Radia Centrum  (Przeczytany 696641 razy)

Unge

  • Kadet/-ka
  • **
  • Wiadomości: 118
Odp: W Centrum Sportu - audycja Radia Centrum
« Odpowiedź #1520 dnia: Października 19, 2017, 12:04:39 pm »
Kolejną przyczyną słabego dopingu jest fakt, że dla politycznej poprawności, dobrego wizerunku wykastrowaliśmy się z negatywnych emocji względem przyjezdnej drużyny. Traktujemy ją jak gości nie jak przeciwników. Nie nawołuje oczywiście do nienawiści pomiędzy kibicami, czy chamskiego zachowania, ale teraz boimy się nawet być uszczypliwi wobec przyjezdnych. Uważam, że przed meczem, i po nim powinniśmy być dla siebie mili, pomocni i uśmiechnięci, ale w czasie meczu musimy pamiętać, że to jest nasz przeciwnik, którego należy gnębić krzykiem, gwizdami kulturalnymi uszczypliwościami. Nie wzywam do dopingu typu jazda z kur..hmhm, ale pokazania, że ich zwycięstwo nie będzie mile widziane w żadnej akcji. Wielu z nas pamięta jak przez przypadek Pliński zrobił wiele dla dopingu Resoviaków w meczach przeciw Skrze. W jednym ze spotkań w dość niekulturalny sposób poprosił abyśmy opuścili halę w Bełchatowie krzycząc do nas słowa (autocenzura). Dzięki temu on i jego drużyna stała się siatkarskim wrogiem nr jeden, a poziom hałasu przy jego zagrywce, czy nawet każdym kontakcie z piłką zatykał uszy i powodował, że na pewno ani on ani Skra nie czuła się u nas komfortowo. Wtedy wybuchła siatkarska święta wojna, która trwa do dzisiaj. Oczywiście nie sam Pliński ją wywołał, ale dał się sprowokować transparentem GAME OVER i to wystarczyło. Można powiedzieć że tą wojnę wywołaliśmy my kibice swoim prowokacyjnym, ale kulturalnym zachowaniem. Wojna ta trwa i powoduje że do dziś mecze przeciw Skrze są meczami z dreszczykiem, choć nie są to już mecze w finałach PLS, ale trzeba przyznać że doping na nich jest z reguły lepszy niż na innych spotkaniach.
Inny przykład zdrowego kibicowania przeciw: Pamiętam, że zawodnicy drużyn przeciwnych obawiali się na Podpromiu dyskutować z sędziami, bo każde podejście do słupka powodowało eskalacje dopingu, zawodnik który dyskutował otrzymywał solidną porcję gwizdów i okrzyków rozpłacz się, a kolejne akcje odbywały się przy wrzawie publiczności. Tak właśnie budowane było kibicowskie piekło w Rzeszowie. Wszyscy twierdzili, że ze względu na publiczność gra się tu ciężko.
Wiem, że ideałem dla wielu byłoby dopingować cały czas za, a nigdy przeciw. Wydaje mi się jednak , że na dłuższą metę, bez wroga na boisku doping będzie ewoluował w kierunku dopingu, jaki jest na meczach reprezentacyjnych, czyli robimy to co każe wodzirej, a jak go nie ma, to grzecznie siedzimy i czasem zaklaszczemy. Jeżeli zaś będziemy bazować tylko na emocjach negatywnych,  doprowadzimy do zachowań agresywnych i chamskich, a z halami będzie się działo to co z trybunami piłkarskimi w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku.  Mocą Podpromia było to, że potrafiliśmy w mistrzowski sposób, z aptekarską precyzją, zmieszać te dwa różne style dopingu. Teraz dopingu przeciw nie ma.
W punkt. To samo chciałem powiedzieć, ale niektórzy nie chcą zrozumieć... Ogólnie jak prowokacja to tylko chamówa... Na mecz idzie się przede wszystkim przeżywać emocje, a nie oglądać jak na przerwach trafia się w reklame Hartbexu i bawić się z animatorami.
Syndrom spasionych kotów... Myślę, że to tylko w połowie trafne spostrzeżenie. Chodząc na mecze od czasów Rosiru mogę się chyba nazwać kibicem z jakimś tam stażem. Jednak ostatnio na meczu z ZAKSą mało nie wyszedłem z siebie, jak po kilku udanych akcjach, czy zagrywce przeciwnika KK sobie jednostajnie śpiewa, w ogóle nie reagując na mecz. Nawet ja, gdzie kilka meczów już widziałem, podniosłem się i chciałem wrzasnąć RE-SO-VIA i już byłem bliski poddania się "magii Podpromia", ale zostałem sprowadzony do parteru i znów usiadłem i klaskałem. Z całym szacunkiem, ale wiem (bo tak kiedyś było), że jesteście w stanie to robić lepiej. Jesteście w stanie poprowadzić doping całego Podpromia tak, żeby znów je uskrzydlić, ale skończmy już, tak jak kolega Pisar mówi, z poprawnością polityczną. Podpromie jest nasze i przeciwnikom ma się tu grać trudno, źle etc.! Oni są naszymi gośćmi, ale są też naszymi przeciwnikami, i chcą nam wyrwać 3pkt... Czy mamy im do tego przyklaskiwać? No, moje odczucia są inne...

repres1

  • Moderator
  • Trener/-ka
  • *
  • Wiadomości: 6941
Odp: W Centrum Sportu - audycja Radia Centrum
« Odpowiedź #1521 dnia: Października 19, 2017, 12:48:27 pm »
Ja pozwolę sobie zauważyć, że dyskusję toczymy wokół tego, że dorośli faceci bawią się piłką.
Przy cały zainteresowaniu, zaangażowaniu, emocjach, pieniądzach,..., nie warto się dać zwariować retoryce o "piekle", "prowokacjach", "wojnach" itp. dyrdymałach. Nie warto robić z siebie... Nie polecam ani wojen, ani piekła, ani prowokacji.
Można sobie pośpiewać, że "Ona najpiękniejszym snem", ale naprawdę miewałem sny piękniejsze niż ten, o którym śpiewamy. Myślę, że ten, który nie miewał piękniejszych snów, ma dość nieciekawe życie. Może się mylę, ale tak myślę.
--------------------------------
Lata temu prezentowałem link do jutuba: "Wymarsz kibiców na mecz derbowy". Nieważne o jakie derby chodzi. Zbierają się kibice, formują kolumnę i ktoś rzuca hasło "Zaczynamy". I zaczynają: "J...ć! J...ć! J...ć Ble Ble Ble".
To jeszcze pół biedy, choć odrobinę dziwne, że zaczyna się od "j...nia" przeciwnika, a nie od wychwalania swojej drużyny.
Jeszcze dziwniejsze jest to, co wydarzyło się na tym filmiku później. Kibic przechodzący koło kamerzysty krzyczy do tegoż kamerzysty "Schowaj tę kamerę, ty ch...".
I to się kłóci z moją logiką kibicowania. Bo ja bardzo bym pragnął, żeby cały świat oglądał jak kibicują ludzie na Podpromiu. Chciałbym się kibicowaniem (także swoim) chwalić zawsze, wszędzie i przed całym światem. Raczej krzyknąłbym do kamerzysty "Wyciągnij kamerę!" niż "Schowaj kamerę", bo myślę, że klub, któremu kibicuję, potrzebuje pozytywnego rozgłosu.
----------------------------------
Jakoś nie zamierzam się zachowywać jak pacan tylko z tego powodu, że zawodnik drużyny przeciwnej zachowuje się jak pacan. Przepraszam, ale pacan nie będzie tworzył kryterium moich zachowań. Stworzę je sobie sam. I staram się je tworzyć w ten sposób, żeby nie wstydzić się ich, gdy ktoś mi o nich przypomni albo gdy mi je pokaże na drugi dzień albo po paru latach. Ja konwencji pacana staram się nie przyjmować. Swojego tańca radości nie będę się wstydził, choć kiepski ze mnie tancerz. Najwyżej sam się z siebie uśmieję. Swojego zachowania a'la człekokształtny będę się wstydził.
----------------------------------
Żeby nie było, żem święty:
Podczas dekoracji w Berlinie Spirydonow zwrócił się do naszego sektora z wyciągniętym (wydawało mi się) środkowym palcem u dłoni. W odruchu złości zareagowałem podobnie. Szybko się zorientowałem, że on wskazuje palcem na swój złoty medal i wcale już nie byłem pewny, czy był to środkowy palec. Poczułem się winny. Nie, nie dlatego, że "ktoś mógł mnie nagrać lub sfotografować". Poczułem się winny, że zachowałem się jak prostak. Przez ułamek sekundy pozwoliłem, żeby kierowała mną złość. I był to bardzo niedobry kierunek.
Niecały rok później graliśmy towarzysko na Podpromiu z Zenitem. Po meczu Spirydonow odmawiał kibicom autografów i wspólnych zdjęć.
Pewnemu, nieznanemu mi chłopcu bardzo zależało na zdjęciu ze Spirydonowem. Przepchałem się z chłopczykiem do ich autobusu i poprosiłem Spirydonowa: "Ten młody chłopak bardzo chce zrobić sobie z Panem zdjęcie". Wyszedł, stanął do zdjęcia, dał autograf, przybił "piątkę".
Wenn es dem Esel zu wohl ist, geht er aufs Eis tanzen.

bogdans

  • Junior/-ka
  • ***
  • Wiadomości: 597
Odp: W Centrum Sportu - audycja Radia Centrum
« Odpowiedź #1522 dnia: Października 19, 2017, 12:57:13 pm »
Leszku dyskusje o max wsparciu Resovii na Podpromiu przez Kibiców zmanipulowałeś na dyskusje o wojnach miedzy Klubami - nietolerancji między Kibicami . Wstyd . A chodzi o prosty przekaz z trybun na parkiet . JESTEŚMY Z WAMI I ZA WAMI . Zawsze

RZW

  • Senior/-ka
  • ****
  • Wiadomości: 1964
Odp: W Centrum Sportu - audycja Radia Centrum
« Odpowiedź #1523 dnia: Października 19, 2017, 13:01:32 pm »
Jak bedziemi szli Represie ta drogą czyli światem czarno-białym, to chuk, zupa i kamieni kupa. I nic się nie zmieni i przeczy to Twojej otwartości.
Swiat czarno-biały nie jest, a między kulturą a chamstwem jest cieńka linia. Dobrze o tym wiesz.

repres1

  • Moderator
  • Trener/-ka
  • *
  • Wiadomości: 6941
Odp: W Centrum Sportu - audycja Radia Centrum
« Odpowiedź #1524 dnia: Października 19, 2017, 13:35:25 pm »
Pewno, że wiem. Ale to nie jest tak, że jedno łajdactwo przekreślisz jednym dobrym uczynkiem. Tu nie ma "sprawiedliwości". Możesz przez całe życie robić coś dobrego, ale jeśli raz dasz powód do smrodu, to ten smród będzie się za tobą ciągnął przez lata.
Granica jest cienka i dlatego lepiej się od niej trzymać na bezpieczny dystans.
Przypomnę: to tylko paru facetów odbija skórzany balon.
To zaledwie zabawa.
Wenn es dem Esel zu wohl ist, geht er aufs Eis tanzen.

leon

  • Senior/-ka
  • ****
  • Wiadomości: 2251
  • Czas wracać na Wyspiańskiego 22
Odp: W Centrum Sportu - audycja Radia Centrum
« Odpowiedź #1525 dnia: Października 19, 2017, 14:14:05 pm »
Cytuj
TwieRRdza Rzeszów to piekielnie trudny teren. Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że raczej w przeszłości łatwo dałem ponosić się emocjom. Bodaj pięciokrotnie z rzędu ? i nie ma się tu czym chwalić ? w tej hali wdawałem się w tzw. ?pyskówki? z rzeszowskimi kibicami. Bo oni są tam dla tego klubu, nazwijmy to po imieniu, na śmierć i życie.

Przenosząc się zza band na ławkę rezerwowych było mi o wiele łatwiej tę serię w końcu zakończyć, ale dziś też jestem o wiele bardziej stonowanym człowiekiem. Mimo to, dalej potrafię doceniać to co dzieje się w rzeszowskiej hali. Bo dzieją się zwykle niesamowite rzeczy.

Jest taki moment, który kilkakrotnie miałem okazję już na Podpromiu przeżyć. Szczerze go nienawidzę. Kiedy udaje Ci się zdobyć kilku punktową przewagę ta hala na moment milknie. Zaczynasz czuć, że już prawie wyrwałeś Resovii seta, że oni chwieją się na nogach i że masz to, czego chciałeś. Masz przewagę i musisz ją tylko utrzymać przez kilka następnych minut. Nie potraficie sobie wyobrazić jaka to jest presja.

No i się zaczyna. Idzie od nich jeden, jeb, as. Z pięciu punktów robią się cztery. Za chwilę niewidoczny do tej pory Igła broni przypadkową piłkę, wystawa do Schopsa, a ten ? klasycznie ? po rękach w aut. I wtedy słyszysz ryk: ?Mistrz! Mistrz! Resovia!? Nogi robią się miękkie. (Dopisałbym, że serce zaczyna bić mocniej ale to nieprawda. Ono mocniej bije od samego początku) Akcje później Igła już macha tymi swoimi rączkami do wszystkich na hali i nagle z pięciu punktów na plusie, robią się dwa na minusie. I kończy się właśnie set. I właśnie przegrałeś. W następnym secie może będziesz miał kolejną szansę, a może i nie. I będziesz musiał czekać na kolejny mecz. Mistrz! Mistrz! Resovia!

A wcale nie musi iść żaden z nich na zagrywkę. Był taki mecz, w którym w pełni kontrolowaną przez nas sytuacje zakłóciło kilkunastu kibiców. Zaczęli krzyczeć do Kowala ?weź challange?, ten zaryzykował, my się zgrzaliśmy, i tak poszło w niepamięć kilka punktów przewagi. Bo mieli oczywiście racje. Jeśli się nie mylę, bo teraz bardziej pamiętam samą sytuację niż wynik, to przegraliśmy tym wygrany mecz.

Każda hala w Polsce ma swój specyficzny klimat. Podpromie ma klimat twierdzy, którą ciężko zdobyć. Jak Moskwę. Wszyscy próbują, garstce się nawet udało, ale nigdy na długo i po prostu trzeba to mądrze rozegrać by nie zostać rozszarpanym przez wilcze kły. A gdzie tam do tego by wrócić z tarczą.

bogdans

  • Junior/-ka
  • ***
  • Wiadomości: 597
Odp: W Centrum Sportu - audycja Radia Centrum
« Odpowiedź #1526 dnia: Października 19, 2017, 14:19:12 pm »
Leszku!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Oskar Kaczmarczyk 2015 . Magio Podpromia wróć

wog

  • Junior/-ka
  • ***
  • Wiadomości: 824
Odp: W Centrum Sportu - audycja Radia Centrum
« Odpowiedź #1527 dnia: Października 19, 2017, 15:01:57 pm »
Przypomnę: to tylko paru facetów odbija skórzany balon.
To zaledwie zabawa.

Skoro tak, to czyż nie idiotyczne jest klaskanie jak "paru facetów odbija skórzany balon"?
Czy nie jest idiotyczne śpiewanie jakiś przyśpiewek jak "paru facetów odbija skórzany balon"?
Czy, w końcu, samo oglądanie jak "paru facetów odbija skórzany balon" nie jest głupie?
Większość ludzi na świecie uważa, że tak właśnie jest...

Ja, choć zabawę w kibicowanie uważam za najważniejszą z rzeczy mało ważnych, tak nie uważam. Bo przychodzenie na mecze i kibicowanie ma dla mnie swój sens. Traktuję je jako odskocznię, sposób na zrelaksowanie się, "wyładowanie". I choć niektóre nasze zachowania na hali czy na stadionie (nie piszę o chamskich zachowaniach bo tych jestem pierwszym przeciwnikiem) w życiu codziennym były by uznane za... co najmniej dziwne, to na meczach już takie nie są.
Przecież w życiu codziennym jak nam się nie podoba jak nam malarz pokój wymalował to na niego nie gwiżdżemy. A jak chcemy tego samego malarza "zdopingować" do dobrej pracy to też nie stoimy przy nim i nie wyznaczamy mu bębnem rytmu w jakim ma pędzlem machać, śpiewając "do boju malarzu!!". A jednak, mimo tego, że to czy zawodnik zepsuje czy nie zepsuje zagrywki to sprawa dużo mniej istotna od tego czy malarz źle pomaluje nam pokój, to z jakiegoś powodu bardziej się emocjonujemy tą zagrywką niż tym jak malarz pędzlem macha. I choć to "zaledwie zabawa" to na chwilę dajemy się wciągnąć w tę "zabawę" i zapominając o bożym świecie (rzeczach dużo bardziej istotnych) śpiewamy, krzyczymy, "buczymy", machamy rękami... słowem EMOCJONUJEMY SIĘ tym jak "paru facetów odbija skórzany balon".

I o te EMOCJE większości  (jeśli nie wszystkim) nam tutaj chodzi. Zachowania wywołujące emocje na arenach sportowych to nie są zachowania, które muszą być zachowaniami chamskimi (choć często, szczególnie na innych arenach sportowych bywają). Ja, jak już pisałem, chamstwa nie toleruję. Tyle tylko, że jeśli ktoś nie wie gdzie przebiega granica między zachowaniem wywołującym emocje a chamstwem, to nie zorientuje się też, że stanie przy mechaniku samochodowym, gdy ten naprawia ci samochód i krzyczenie "ME-CHA-NIK!!! ME-CHA-NIK!!!..." jest zachowaniem głupim i prowadzącym co najmniej do ośmieszenia się.

repres1

  • Moderator
  • Trener/-ka
  • *
  • Wiadomości: 6941
Odp: W Centrum Sportu - audycja Radia Centrum
« Odpowiedź #1528 dnia: Października 19, 2017, 15:18:13 pm »
Widzisz, Wogu, zabawa zwykle jest (jak to byłeś uprzejmy określić) "idiotyczna". "Dziwne" zachowania jako przejaw radości, pozytywnych uczuć i emocji nie przynoszą mi ujmy. Lubię okazywać radośc i inne pozytywne uczucia i nie mam tu większych zahamowań. Kogoś to śmieszy? To niech się śmieje.
Dziwne zachowania jako przejaw niechęci czy nienawiści ujmę mi przynoszą. Taka różnica.
Wenn es dem Esel zu wohl ist, geht er aufs Eis tanzen.

Why

  • Senior/-ka
  • ****
  • Wiadomości: 1643
  • "..co ja robię tu? uuuuuu..."
Odp: W Centrum Sportu - audycja Radia Centrum
« Odpowiedź #1529 dnia: Października 19, 2017, 15:34:59 pm »
Cały problem jest w tym, żeby odróżnić "przeciwnika" od "wroga".

Wróg jest nim zawsze i wszędzie, z wrogiem walczymy wszelkimi możliwymi metodami. Tylko że wbrew temu, co Repres sugeruje, nikt nie namawia tutaj do zachowania wrogiego.

Z Przeciwnikiem witamy się na początku, żegnamy na końcu, po meczu możemy iść razem na piwo itp. Ale w trakcie meczu przeciwnika chcemy wgnieść w parkiet, tak, żeby po meczu musieć mu pomóc się z tego parkietu podnieść.

A my w imię jakiejś idiotycznej poprawności politycznej, nie mamy przeciwników, tylko gości. A gościom się na wiele pozwala, na przykład sadza się ich tak, żeby im było wygodniej (a do tego niski sufit działał jak pudło rezonansowe, dzięki czemu ich doping jest lepiej słyszalny na hali, niż nasz).

Nie podobała mi się decyzja Mariusza dotycząca gry w reprezentacji i dałem się w tej materii ponieść fali niechęci do jego osoby, czego teraz żałuję. Ale nie spowodowało to, że na niego gwizdałem w trakcie prezentacji drużyny (nawet się wstydziłem za tych, którzy to robili), zaś przy kolejnym meczu biłem mu mocniej brawo - ale tylko w trakcie prezentacji. W czasie meczu był przeciwnikiem i robiłem wszystko, co w mojej mocy, a co nie jest zabronione, żeby Skrze utrudnić zdobywanie punktów, zaś naszą drużynę w zdobyciu kolejnych wspomóc.