Nie. Chcę tylko powiedzieć, że warto dać komuś szansę wycofania się z niefortunnego pomysłu, a to wymaga czasu. Jeśli się oczekuje natychmiastowej odpowiedzi, to ona może być tylko jedna. To tak, jak z Kurkiem na ataku. Nie ma co o to pytać, bo naturalna jest obrona swojego "jak niepodległości". Zadając takie pytania mogę spodziewać się jedynie usztywnienia stanowiska osoby pytanej, a to nie jest mi do niczego potrzebne.
Nawiasem mówiąc, jestem przeciwnikiem, by tego typu audycję przekształcać w zestaw pytań i odpowiedzi. Wolę formę rozmowy. Bo z rozmowy wynieść można znacznie więcej niż z odpowiedzi na pytania.
Nie "przerżnęliśmy sobie u Kowala" pytaniem i nie jest to żadna zemsta. Odpowiedział, bo został do tego zmuszony. A jeśli zmuszasz kogoś do odpowiedzi, najczęstszą odpowiedzią jest odpowiedź "Nie". Jeśli komuś spieszyło się do usłyszenia "nie", to usłyszał.
Ważniejsze od zadania pewnych pytań jest niezadawanie pewnych pytań. Tak bywa lepiej dla efektu końcowego. Bo odmowę jest bardzo łatwo uzyskać. "Do odmowy nie trza tęgiej głowy".
Zły styl rozmowy czerpiemy z polityki. Tam chodzi o to, żeby dowalić przeciwnikowi, a gawiedź będzie biła brawo.
Podobny styl jest oczekiwany w audycjach Radia Centrum. Można, ale:
1. byłaby to jedna z ostatnich audycji z tak potraktowanym gościem,
2. po co komuś dowalać? jaki jest tego cel?
Ostatnio modny jest vox populi. "Przyjdzie Adam i jak pozna prawdę (bo oczywiście jej nie zna) - zrobi porządek". Taki styl myślenia. Może w innych dziedzinach życia to dziś triumfuje. W Resovii nie zatriumfuje.