A ja sobie myślę, że jedziemy do Włoch po awans.
Nie, cudów w naszym wykonaniu dziś nie zobaczyłem. Nie zobaczyłem nawet dobrej gry. Trudno dobrze oceniać mecz z tak słabą skutecznością, mecz bez pajpa, z minimalną ilością dobrych ataków ze środka. Zagraliśmy tak sobie, a mimo to powinniśmy ten mecz wygrać. Pora żebyśmy wreszcie zagrali dobrze.
Dziś, przed meczem miałem irracjonalną myśl, że zdobycie jednego punktu da nam awans, że zakończymy dwumecz z Modeną takimi wynikami jak dwumecz z Nowosybirskiem 2 lata temu: przegramy 2:3 u siebie i wygramy 3:1 na wyjeździe (tylko w odwrotnej kolejności; taka drabinka
)
Co mnie martwi? Jakoś nie martwię się brakiem prawego skrzydła. Ono zależy tylko od głowy Schoepsa, więc jest to przeszkoda szybka do wyeliminowania. Nie martwi mnie uparte trzymanie na parkiecie słabego w ataku Perrina. Andrzej reaguje. Może trochę za wolno, ale reaguje i, mam nadzieję, we Włoszech będzie reagował szybciej. Martwi mnie słaba współpraca ze środkowymi w ataku. To jest podłamujące i tu muszę liczyć tylko na łut szczęścia. Oby się uśmiechnęło.
Gramy dalej! Przeszkodą w awansie może być tylko to, co może urodzić się w naszych głowach. Oby się nie urodziło.