Marysia musi o pierogach w koło Maciej. I to jeszcze ex cathedra.
Marysia pewnie od wieków nie była w żadnej pierogarni, gdzie przychodzą masowo wielbiciele pierogów, różnego pokroju i różne zachowania się im zdarzają. Marysia patrzy na kwestię pierogarni przez pryzmat najbliższej budki z pierogami, gdzie pierogi są jak za komuny jedynie dodatkiem do "napojów" serwowanych tamże. Zatem Marysia uparcie lansuje swoją tezę, że jej pierogi są najsmaczniejsze. Do Marysi nie przemawia, że jej pierogi pozbawione są pieprzu. Marysi jest najlepsze. Tak samo jak nie przemawia, że kilkuset fanów pierogów potrafi w weekend pokonać w sumie ca. 800 km, żeby pojechać na mały cotygodniowy festiwalik pierogów. Przecież oni tam pojechali, żeby obrzucać się mięsem... z pierogów.
Masz rację Marcin, szkoda czasu na mdłe, nieprzyprawione, nieokraszone i na dodatek suche pierogi. Taka papla...same zimioki i suche ciasto. Na dodatek wielokrotnie odmrażane i serwowane...przepraszam za niehumanistyczne wyrażenie...do obrzygania...
Trochę pieprzu, trochę soli, właściwy udział sera...chyba, że ktoś woli z kapustą albo z mięsem (nie mylić broń Boże z rzucaniem mięsem, bo to by było bardzo niepoprawne) i warto sobie dobrze pojeść. A co tam...
W przeciwieństwie do Marysi serwującej same zimioki z suchym ciastem namawiam, żeby się nie zniechęcać i przyjść w sobotę o 16 na mecz na stadion miejski, żeby samemu przekonać się, jakie te pirogi naprawdę są. Pewnie parę razy padnie jakaś bardziej niehumanistyczna, wroga i w ogóle wielce paskudna przyśpiewka, ale...
naprawdę warto tych naszych młodych piłkarzy zobaczyć, jak walczą, jak dają z siebie wszystko do ostatniej minuty meczu. Ja, nie po raz pierwszy zresztą, zabieram na mecz swoją żonę i syna (lat 4,5).
Starszy syn (lat 22) też będzie. Jakoś gdy 15...18 lat temu regularnie zabierałem go na Maltę, a śpiewano wtedy nie mniej pikantne melodie, nie zaszkodziło mu to w wyrośnięciu na odpowiedzialnego i kulturalnego młodzieńca (doskonale wie, jakie słowa są obraźliwe i niekulturalne w przeciwieństwie do Marysi, bo ta segreguje je na te, których użyć może ona sama, i na te, których absolutnie używać innym nie wolno), który za dwa lata skończy AGH w Krakowie, a przy okazji jest wielokrotnym Mistrzem Polski w pływaniu.
Sorry za tą prywatę i samo zachwalanie, ale ten ponury obraz roztoczony przez jedynie słuszną rację nie ma na celu nic innego tylko odstraszenie ludzi od kibicowania piłkarskiej Resovii i to w momencie, kiedy to kibicowanie jest jej najbardziej potrzebne.
Najłatwiej to jest tutaj umoralniać zamiast przyjść i stanowić zdecydowaną większość, która okazuje na przykładzie własnym, jak można kulturalnie i z wyczuciem kibicować.
"Jesteśmy wszędzie tam, gdzie nasza Sovia gra...aejaooo, aejaooo"