Na temat naszej gry napisano już chyba wszystko, choć nie ma właściwie o czym pisać...
Możecie mnie nazwać jak chcecie, ale chciałbym Wam tylko przypomnieć dwie rzeczy:
1. Jeszcze nic w tym sezonie nie przegraliśmy.
2. Przez debilny regulamin tegorocznych tzw. playoffów (tzw. bo z prawdziwymi playoffami nie mają one nic wspólnego) prawdziwe granie w lidze zacznie się za cztery miesiące i potrwa około dwa tygodnie... A jakoś tak... jestem pewny, że mimo tej nędzy, którą teraz prezentujemy, w półfinałach zagramy (podobną pewność mam jeśli chodzi o ZAKSę i Skrę)
I zapewniam Was, że jak na te dwa tygodnie trafimy z formą to niewielu z Was będzie pamiętało jak graliśmy w listopadzie czy grudniu, a ci bardziej pamiętliwi...zapomną. A tym wszystkim, którzy zamierzają zaprzeczyć zadaję proste pytania:
Co pamiętacie z sezonów 2011/2012 i 2012/2013? Bo ja z tego pierwszego detronizację po wielu latach Skry, a z drugiego wygrany finałowy piąty mecz w Kędzierzynie Koźlu. A wiecie ile punktów/porażek mieliśmy i jak graliśmy po dwunastu rundach w tych sezonach? Sprawdźcie. Niektórzy pewnie się zdziwią.
Żeby było jasne. Mnie też często mdli jak patrzę na naszą grę od dłuższego czasu i wolałbym, żeby Resovia grała jeśli nie porywającą, to przynajmniej w miarę solidną siatkówkę, ale... ja postanowiłem się uzbroić w cierpliwość i... czekam...
Niech no tylko jeden z drugim odpali. A szczególnie ten jeden...
A sezon podsumuję w kwietniu.
wog, a ja w odróżnieniu do Leona nie napiszę przewrotnie. Napiszę normalnie. Otóż, skoro jest tak jak piszesz, to po co wczoraj podczas meczu (zwłaszcza 3 seta) tak irytowałeś a wręcz wk.... ? Po co?
Wiesz ja należę do tych osób które doskonale pamiętają znacznie więcej niż to jak się kończył dany sezon, czy jak wygłądały ostatnie decydujące mecze poszczególnych sezonów. Na przykład pamiętam zaje.... i heroiczne mecze play off z Olsztynem. Pamiętam 'nędzę' rundy zasadniczej drugiego sezony za kadencji Kowala i 4 miejsce po tejże rundzie zasadniczej. Pamiętam blamaż u siebie na Podpromiu gdzie skazywani na pożarcie Bociek i częstochowska spółka zlali nam dvpsko. Pamiętam blamaż w Łodzi ze Skrą i gładkie (bez sztycha) 0:3. Pamiętam jak ........ Mam wymieniać dalej?? Więc proszę Cię oszczędź mi (oraz - jak sądzę - paru jeszcze innym osobom) takich ..... za przeproszeniem ..... głodnych kawałków, że wszyscy później i tak pamiętają tylko wynik, kto był Mistrzem i nikt nie rozpamiętuje stylu czy jakości. Ja doskonale pamiętam przegrane mecze gdzie rozpierała mnie duma z Drużyny i bycia kibicem Resovii (vide np: wspomniane mecze ćwierćfinałowe z Olsztynem czy np: finał z Dynamo Moskwa), czy mimo wygranych meczów byłem daleki od entuzjazmu (tutaj daleko szukać nie trzeba - patrz ostatnie mecze z BBTS czy Częstochową).
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
A teraz do meczu. Trener pewnie tego nam nieznającym się laikom i tak tego nie wytłumaczy, więc może ktoś z Szanownych Forumowiczów mnie oświeci. Po jaką cholerę tak długo na parkiecie był trzymany Ivović. W pewnym momencie zmienił wszystkich a zdecydowanie najgorszego wczoraj Ivovica zmienił jako ostatniego
. To po pierwsze. Po drugie, w jakim celu równie długi był wczoraj trzymany Fabian
? Wczoraj przed oczami stanął mi cały ubiegły sezon i ubiegłosezonowe "wyczyny" Drzyzgi
. Przy tej okazji zrobię mały skok w bok. Nie ma żadnego znaczenia kto zostanie selekcjonerem. Może nim zostać sam Rezende. Z takim rozegraniem jakie mamy to polska reprezentacja ....... z grzeczności nie dokończę. Wszyscy podniecamy się Leonem (Poldek to nie o Tobie teraz
) a ja uważam że zdecydowanie lepiej i prędzej przydałby się nam jakiś "naturalizowany" siatkarz na pozycji rozgrywającego. Smutne ale prawdziwe
Wracam do wczorajszego meczu. Nerwowość i panika naszego Trenera w trzecim secie była ...... porażająca. Te gesty i wskazywanie w kierunku kwadratu po czym następowała konsternacja wśród rezerwowych i każdy wzrokiem pytał drugiego: "to na mnie Trener pokazywał? Nie to do na Ciebie. Nie, nie to na pewno do Ciebie"
. W końcu jednak padło na Gordona. Myślę sobie: "UFF, w końcu będzie zmiana za Ivovica. Super. Brawo dla Trenera". Perrin ściąga dres, siada na ...... tapczanie
..... i tam ma czas żeby jeszcze "wypalić" sobie 3 papieroski i dopiero Trener decyduje się na zmianę. Boszzzzz
I już na koniec. Wczoraj naprawdę tyci, tyci brakowało abym ........ Już prosiłem córkę żeby przyniosła mi białą, czystą chusteczkę higieniczną. I bynajmniej nie dlatego że byłem ...... za przeproszeniem ...... zasmarkany. Kataru nie miałem i nie mam.