Po prostu bardzo nie podoba mi sie ekspansja pana P. w siatkowke reprezentacyjna. Nie chce, zeby nasz trener byl marionetka, ani narzedziem w czyims reku.
Przeciez to wydaje sie oczywiste: jezeli pojawi sie problem kto powinien pojechac na jakas impreze (np. Nowakowski lub Klos) to logiczne, ze trener Nawrocki postara sie nam wmowic, ze inny wybor niz Klosa bylby nieracjonalny.
Oczywiscie do tego dojdzie wypowiedz pana P. w studiu telewizyjnym badz dla jakiejs gazety, ze jezeli ktos twierdzi, iz bylo inaczej, to niech udowodni, ze Nowakowski jest w lepszej dyspozyji. Przeciez najblizej druzyny jest trener- nie dodajac, ze rownie blisko bedzie dzieki niemu pan P.
Kolejnym argumentem, ktory przemawia za rozdzialem trenera kadry od klubowego jest taki, iz ta decyzja bedzie przez dluzszy czas siala ferment w tzw. srodowisku eksperckim, ktory to ferment bedzie powracal po kazdej wazniejszej porazce. Nawrocki i pan P. beda uparcie twierdzili, ze owe ewentualne porazki sa wynikiem wlasnie krytycznych wypowiedzi przywijajacych sie w prasie. Krag sie zamyka. Wraz z nim zamykaja sie oczy polskich dzialaczy zwiazkowych.